11-latka zgubiła się na wycieczce. Zamiast w Warszawie, wylądowała na Mazurach
Na 11-latkę zwrócił uwagę kierownik pociągu jadącego z Warszawy. Dziecko jechało samo, co wydawało mu się niepokojące. Kierownik zawiadomił o tym policjantów z Iławy. Ci ustalili, dlaczego 11-latka jedzie sama. Okazało się, że dziewczynka przyjechała do Polski z grupą innych dzieci i opiekunami na wycieczkę z Białorusi. W tym dniu jechali do Białegostoku i mieli przesiadkę w Warszawie.
- Dzieci siedziały w różnych częściach pociągu. Ta dziewczynka po prostu nie wiedziała, że już ma wysiadać i przegapiła stację. Reszta wycieczki, w tym jej mama, przesiadły się do innego pociągu i dojechały do Białegostoku - powiedziała PAP st. asp. Joanna Kwiatkowska z Komendy Powiatowej Policji w Iławie.
Dzieckiem zaopiekowali się iławscy dzielnicowi. Skontaktowali się telefonicznie z mamą 11-latki, żeby powiadomić, gdzie przebywa córka i uspokoić kobietę, że jej córka jest bezpieczna. Po dziewczynkę przyjechała jedna z opiekunek wycieczki. Upoważnienie do odbioru przez nią dziecka przysłała do Iławy z białostockiej komendy matka 11-latki. - Dziecko całe i zdrowe wróciło szybko pod opiekę mamy. Dzięki zaangażowaniu świadka, służb i opiekunki wycieczki ta historia zakończyła się szczęśliwie - przekazała st. asp. Kwiatkowska.
Dziecko zaginęło. Co robić?
Policja przypomina, że w przypadku zaginięć nieletnich może liczyć się każda minuta. Należy natychmiast sprawdzić najbliższą okolicę, poinformować osoby będące w pobliżu i powiadomić służby, dzwoniąc na numer alarmowy 112. Informując policjantów o zaginięciu, należy przekazać wszelkie szczegóły dotyczące dziecka i okoliczności zdarzenia. Ważne jest też dostarczenie fotografii z aktualnym wizerunkiem