Guty. Nie udało się uratować 31-latka. Dramat na jeziorze Śniardwy
Artur Modzelewski z Komendy Powiatowej Policji w Piszu poinformował w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że o odnalezieniu ciała poszukiwanego mężczyzny poinformował służby przypadkowy turysta. Ciało dryfowało na wodzie na wysokości wsi Guty, ok. 150 metrów od brzegu. Policjant dodał, że ciało to poszukiwany od wtorku (16 lipca) 31-letni mieszkaniec Kłodzka. - Odnaleziono je mniej więcej w miejscu, w którym poszukiwany we wtorek wyskoczył z roweru wodnego. Jednak kolega, z którym płynął, nie potrafił wówczas wskazać lokalizacji wypadku, dlatego obszar poszukiwań był większy - przekazał Modzelewski.
Do poszukiwań 31-latka z Kłodzka używano m.in. drona i sonaru; pod wodę schodzili nurkowie straży pożarnej i Mazurskiej Służby Ratowniczej.
Po wypadku ratownicy apelowali do osób korzystających z wody, w tym żeglarzy i pływających na rowerach wodnych czy kajakach, aby używali aplikacji, które wskazują ich położenie i informują o niebezpiecznych miejscach na wodzie, m.in. kamieniach i mieliznach.
Niestety, utonięcie na jeziorze Śniardwy to nie jedyne tego typu tragiczne zdarzenie w woj. warmińsko-mazurskim w ostatnim czasie. W porcie Ekomarina w Giżycku zostało znalezione ciało 45-letniego mieszkańca tego miasta. Z kolei na Jeziorze Dobskim utonął 75-letni rybak.