W czwartek (23 września) o godz. 18:40 giżyccy policjanci zostali poinformowani o tym, że 20-letnia kobieta prawdopodobnie jest pijana i zostawiła swoje siedmiomiesięczne dziecko w mieszkaniu, nie informując nikogo, że wychodzi. Kiedy policjanci pojechali do wskazanego mieszkania w Giżycku, zastali w nim 17-letniego chłopaka i malutkie dziecko leżące w łóżeczku. W rozmowie z 17-latkiem ustalili, że matka dziecka była w mieszkaniu dwie godziny temu, a chłopak pod jej nieobecność był w swoim pokoju i słuchał muzyki w słuchawkach. Nastolatek nie zwracał uwagi na to, kto z domowników jest w mieszkaniu. Nie wiedział, że został sam z małym dzieckiem, ponieważ nikt go o tym nie informował. - Kiedy się zorientował, że jest sam z dzieckiem, powiadomił o tym sąsiadkę, ponieważ nie był w stanie opiekować się tak małym dzieckiem, a jego matki nie było - relacjonuje asp. Iwona Chruścińska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Giżycku.
Polecany artykuł:
Do mieszkania 20-letnia matka wróciła po godzinie od momentu podjęcia interwencji. Wszystko wskazywało na to, że jest pijana. Badanie stanu trzeźwości potwierdziło, że miała blisko 1 promil alkoholu w organizmie. Okazało się także, że już przed wyjściem z mieszkania 20-latka była pod wpływem alkoholu. Siedmiomiesięczny chłopczyk trafił do placówki opiekuńczej, ponieważ jego matka była pijana, a nikt inny nie chciał zająć się dzieckiem. Sytuacją młodej matki i jej dziecka zajmie się sąd rodzinny.
Polecany artykuł: