Bocian wrócił do Krutyni
Pod koniec lutego do Krutyni, niewielkiej wsi na Mazurach, po zimowych wojażach wrócił pierwszy bocian. Ostatnie tygodnie ptak spędził m.in. nad Cieśniną Bosfor i w okolicach Burgas. Odpoczywał też w Egipcie, a kilka tygodni spędził w Izraelu. W Krutyni bocian jest wręcz gwiazdą. Jego gniazdo mieści się w samym środku wsi. Zawsze może liczyć na pyszne smakołyki. Bocian uwielbia obiadek na porcji rosołowej z warzywami i kaszą z ryżem. Gotuje mu pani Agnieszka, jedna z mieszkanek Krutyni. Obiad bocian zwykle je po południu. Wcześniej zajada się drobnymi przysmakami. - Aż łza mi się zakręciła, jak zobaczyłam mojego boćka. Przyszedł na podwórze się przywitać po długiej podróży - mówiła w rozmowie z "Super Expressem" pani Agnieszka Konachowicz tuż po przylocie bociana.
Już nie Klekotek. Teraz tak nazywa się bocian z Krutyni
Swojego pupila mieszkańcy Krutyni nazywali Klekotkiem, ale Mazurski Park Krajobrazowy zdecydował, że bocian musi zyskać oficjalne imię. Propozycje można było wysyłać do 6 marca. Imiona związane z przyrodą, wiosną lub Mazurami były dodatkowym atutem. Nie wolno było natomiast proponować imion kojarzących się z wulgaryzmami lub postaciami historycznymi. Minęło kilkanaście dni od powrotu bociana do Krutyni, a konkurs został rozstrzygnięty. W finale znalazły się dwa, podobnie brzmiące imiona - Krutek oraz Lutek. Ostatecznie niespełna 30 głosów zdecydowały, że bocian z Krutyni od teraz nazywa się Krutek. W poniższej galerii znajdziecie zdjęcia z powrotu bociana na Mazury.