Bracia zarąbali Ryszarda siekierą. "Powód był błahy"
Sąd Okręgowy w Olsztynie skazał przyrodnich braci - Sławomira N i Łukasza O. za zabójstwo znajomego, z którym wspólnie pili alkohol. Sławomir ma obecnie 32 lata, Łukasz jest 7 lat młodszy. Wiele najbliższych lat spędzą w więzieniu. Sławomir N. spędzi za kratami 25 lat. Łukasz O. - 15. Wcześniej także byli karani, m.in. za kradzieże. Obaj nadużywali alkoholu. Wyrok olsztyńskiego sądu nie jest prawomocny.
W lutym 2021 r. na policję zadzwonił mieszkaniec Olsztynka. Przekazał, że jego znajoma twierdzi, że przed kilkoma dniami była świadkiem morderstwa. Gdy policja pojechała pod adres wskazywany jako miejsce zbrodni, znalazła tam zwłoki. Ciało leżało tam kilka dni. Ofiarą był Ryszard K. Zanim został zamordowany przez Sławomira N. i Łukasza O., pił z nimi alkohol. W pewnym momencie doszło do sprzeczki. - Powód był błahy, nieistotny, w codziennym życiu nie byłoby to podstawą do utraty życia, ale gdy wszyscy byli po spożyciu alkoholu, doszło do tragedii - mówił uzasadniając wyrok sędzia Adam Barczak.
Trzy dni imprezowali ze zwłokami przykrytymi kocem
Bracia kopali i bili znajomego po całym ciele, okładali go m.in. obuchem od siekiery. Szczegóły zbrodni są przerażające. Sekcja zwłok wykazała, że Ryszard K. miał co najmniej kilkanaście urazów, które mogły przyczynić się do śmierci. Starszy z braci, Sławomir O. wbił ofierze w udo długopis na głębokość 6 cm. Katowanie ofiary trwało około pół godziny, kolejne dwie godziny ofiara konała. Jedyne, co zrobił Sławomir O. to przykrył pobitego kocem. W kolejnych dniach bracia zastanawiali się, co zrobić ze zwłokami. Ostatecznie nie zrobili nic. - Gdyby wezwano pomoc, być może ofiara by przeżyła, choć trudno mówić o tym z pewnością, bo miała bardzo liczne i bardzo poważne obrażenia - podkreślał sędzia Barczak.
Kobieta, która była świadkiem zabójstwa chciała wyjść z mieszkania braci, ale Sławomir O. jej nie pozwolił. Gdy kobieta próbowała ucieczki, raz złapał ją mocno za ramię, innym razem - uderzył obuchem siekiery w kolano. Kobiecie udało się uciec dopiero trzeciego dnia. Schroniła się wtedy u innego znajomego, a ten zawiadomił policję.
Śledztwo wykazało, że zwłoki ofiary kilka dni leżały w mieszkaniu braci, w tym czasie odwiedziła ich matka. Przyniosła im alkohol. Według kobiety, która uciekła z mieszkania, matka braci widziała zwłoki i nawet miała synom wypomnieć, że "pójdą siedzieć na 25 lat".
Zarąbali Ryszarda siekierą, później pili ze zwłokami. Zobacz zdjęcia z procesu w poniższej galerii