81-latek okradziony. Straty oszacowane na 26 tysięcy. To opiekunka?
We wtorek (31 stycznia) policja z Braniewa poinformowała, że 39-letnia kobieta, która pracowała jako opiekunka, okradała od listopada 2022 r. swojego 81-letniego podopiecznego. W sumie miała ukraść staruszkowi ponad 26 tys. zł. Policjanci zatrzymali kobietę i postawili jej zarzut kradzieży, do którego 39-latka się przyznała. - Swoje zachowanie tłumaczyła trudną sytuacją życiową, w jakiej się znalazła. W toku prowadzonych czynności, policjantom udało się odzyskać już jedynie 3,4 tys zł ukradzionych w ostatnim czasie oraz zabezpieczyli przedmioty, które kobieta kupiła za skradzione pieniądze, m.in. telefony komórkowe. Teraz sprawą kobiety zajmie się braniewski sąd. Grozi jej kara pozbawienia wolności do 5 lat - poinformowała KPP Braniewo w komunikacie.
Opiekunka okradała 81-latka. "Nie wierzę w to, nie było żadnych skarg"
Braniewie opiekę nad seniorami na zlecenie ośrodka pomocy społecznej wykonują opiekunki zatrudnione przez spółdzielnię socjalną. Kierownik ds. pomocy środowiskowej w braniewskim ośrodku pomocy społecznej Katarzyna Demkowicz powiedziała PAP, że po ujawnieniu sprawy przez policję, ośrodek poprosił spółdzielnię socjalną, aby nie wysyłała oskarżanej opiekunki do pracy w terenie. W winę opiekunki nie wierzy prezes spółdzielni socjalnej w Braniewie. - Zawiesiłem tę panią w pracy, choć nie mogę uwierzyć w prawdziwość tych oskarżeń - powiedział Marian Nadziejko. Dodał, że oskarżana o okradanie podopiecznego kobieta była zatrudniona od ośmiu miesięcy i nie było na nią żadnych skarg. - Wręcz przeciwnie, pracowała w bardzo trudnych środowiskach, pracowała w weekendy, naprawdę bardzo się starała i przykładała. Mówiła wprost o swojej trudnej sytuacji materialnej i mówiła, że dużo pracuje, by zarobić - powiedział PAP Nadziejko.
Policja groziła opiekunce zabraniem dzieci? "Przyznała się ze strachu"
W rozmowie z prezesem Nadziejko oskarżana kobieta powiedziała, że zabezpieczone przez policję pieniądze to wypłata jej męża i zasiłek dziecka, a telefony miała kupić także za pensję męża. - Powiedziała, że przyznała się ze strachu, bo zagrożono jej aresztem i zabraniem dzieci - powiedział Nadziejko.
W rozmowie z PAP prezes braniewskiej spółdzielni socjalnej powiedział, że opiekunki coraz częściej są pomawiane przez podopiecznych i ich rodziny. - Wczoraj jedna z osób powiedziała, że opiekunka była u jej matki ledwie pięć minut, że nie wywiązuje się z obowiązków. Tymczasem ta pani zrobiła wszystko, co miała kilka godzin wcześniej, a na chwilkę zaszła ponownie, bo dostała informację, że jej podopieczna gorzej się poczuła. Przyszła drugi raz z dobrego serca, a została pomówiona. To jest nagminne. W sprawie rzekomego okradzenia podopiecznego także myślę, że warto bardziej zbadać otoczenie tego pana - powiedział Nadziejko. Dodał, że w dniu, gdy ujawniono rzekomą kradzież u 81-latka, opiekunka zawiozła go na cmentarz, bo senior chciał odwiedzić grób żony.
Nadziejko zapowiedział w rozmowie z PAP, że w najbliższym czasie spotka się z szefową MOPS, by porozmawiać o pracy opiekunek w trudnych środowiskach. - Zdarza się, że podopieczni cały tydzień nie zmywają naczyń, nie odkurzają, czekają, aż przyjdzie opiekunka i za nich to zrobi. Gdy opiekunka sprząta te osoby często jadą na zakupy. Nie na tym polega pomoc społeczna - powiedział Nadziejko.