Przypomnijmy, że w nocy z 12/13 września w Dobrym Mieście pod Olsztynem zamordowano Tomasza M. Śledczy podejrzewają, że 45-latek zginął z rak dwóch młodych mężczyzn. Sylwester S. i Łukasz B. przyznali się nawet do winy. Za zabójstwo grozi im dożywocie. Do tematu zabójstwa w Dobrym Mieście wróciła "Gazeta Olsztyńska". O swoim bracie opowiedziała siostra zamordowanego, pani Iwona. Kobieta przyznaje, że jej brat Tomasz miał problem z alkoholem. — Był kilka razy na odwyku, staraliśmy się mu pomóc, jednak on żył swoim życiem. Taką drogę sobie wybrał... Jeszcze w niedzielę rano spotkaliśmy się u cioci, ogoliłam go, obcięłam mu włosy. Był taki radosny. A kilka dni później zobaczyłam go już w trumnie — opowiedziała pani Iwona w rozmowie z olsztyńskim dziennikiem. Siostra Tomasza M. ma żal do sąsiadów, że nikt nie zareagował, zanim nie doszło do tragedii. — Nie wierzę, że nikt nie słyszał, co się dzieje. Mieszkanie Tomka było zdemolowane i myślę, że on wzywał pomocy — mówi kobieta.
Polecany artykuł:
O dokonanie zbrodni w Dobrym Mieście podejrzani są dwaj młodzi mężczyźni. Sylwester S. i Łukasz B. mają nieciekawą przeszłość. Jeden z nich niedawno wyszedł z więzienia. Drugi spędził trochę czasu w poprawczaku. Jak mówi pani Iwona, jeden z oprawców nawet pomieszkiwał u zabitego 45-latka. Feralnej nocy dwaj młodzi mężczyźni pili alkohol z Tomaszem M. 45-latek poszedł w pewnej chwili po alkohol. Pieniądze miał mu dać jeden z domniemanych zabójców. — Tomek poszedł do sklepu, pewnie kupił alkohol i nie wrócił do domu. Może go wypił. Potem oni po niego przyszli pod sklep i z nimi wrócił do domu — twierdzi pani Iwona, cytowana przez "Gazetę Olsztyńską".
Szczegóły zbrodni w Dobrym Mieście są wstrząsające. Mordercy mieli rzucać ciałem 45-latka o ściany. Tomasz M. miał mieć połamane ręce, żebra i wybite zęby. Na zwłoki oprawcy mieli oddawać mocz, a na koniec wyrzucić na korytarz. Tej okrutnej zbrodni Sylwester S. i Łukasz B. mieli dokonać za powodu... pięćdziesięciu złotych.
Źródło: "Gazeta Olsztyńska"