W półotwartym Zakładzie Karnym w Dublinach k. Kętrzyna miało dojść do awantury z udziałem dwóch osadzonych tam mężczyzn. Do zdarzenia doszło we wtorek, 22 lutego. Co dokładnie się stało? Tłumaczy mjr Magdalena Socha, rzecznik prasowa Dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Olsztynie. Jak powiedziała Socha "dwóch osadzonych zaczęło prezentować negatywne postawy". Skazani nie reagowali na wezwania funkcjonariuszy pełniących nocną służbę do zachowania spokoju. - W związku z tym konieczne było zastosowanie w stosunku do nich środków przymusu bezpośredniego - poinformowała Socha i dodała, że żaden z pracowników zakładu nie odniósł obrażeń. Socha zapewniła także, że życie i zdrowie więźniów, którzy brali udział w incydencie nie jest zagrożone. - Zgodnie z obowiązującymi przepisami szczegóły zdarzania bada zespół specjalistów z Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Olsztynie - podała rzeczniczka.
O incydencie w Dublinach jako pierwsze poinformowało RMF FM. Według radia osadzeni mieli się odurzyć (być może płynem do dezynfekcji) i właśnie przez to stali się agresywni i nie wykonywali poleceń służby więziennej. Z informacji, do których dotarła PAP, wynika, że stan osadzonych nie wymagał ich hospitalizacji, a jedynie zaopatrzenia medycznego.
Przypomnijmy, że podobny incydent miał miejsce Rzeszowie. Tam jeden z więźniów rzucił się z nożyczkami na pracującą tam psycholożkę. Kobieta zmarła.