W kasacjach prokuratura i pełnomocnik oskarżycielki wskazywali na uchybienia procesowe, do jakich - ich zdaniem - doszło w tej sprawie, m.in. w związku z jedną z biegłych. Kobieta ta, występując na jednym z etapów długotrwałej sprawy jako biegła, na innym została przesłuchana jako świadek, a materiały te zaliczono do dowodów w postępowaniu, co jest niedopuszczalne. Autorzy kasacji zwracali także uwagę m.in. na nierozpoznanie przez sąd II instancji "istoty" jednego z wątków apelacji prokuratury.
Sąd Najwyższy w uzasadnieniu postanowienia o oddaleniu kasacji przyznał, że argumenty prokuratury i pełnomocnika oskarżycielki "od strony formalnej były zasadne". - Ale, aby zarzut kasacji był skuteczny i skutkował uchyleniem wyroku, uchybienie musi mieć istotny wpływ na treść wyroku. (...) Nie jest celem postępowania formalizm procesowy i zbędne przedłużanie sprawy - mówił sędzia Marek Motuk, uzasadniając orzeczenie Sądu Najwyższego.
Jak wskazał sędzia Sądu Najwyższego w tej sprawie nie ma natomiast "wysokiego stopnia prawdopodobieństwa", że kolejny wyrok sądu po ewentualnym uchyleniu przez Sąd Najwyższy, byłby inny niż uniewinnienie. - Sprawa trwa 14 lat i teraz można dodawać jeszcze rok, czy dwa lata, a wyrok zostaje uniewinniający - dodał sędzia Motuk.
Czesław Jerzy Małkowski od 2008 roku był oskarżany o gwałt na ciężarnej urzędniczce. W pierwszym procesie, który toczył się przed sądem w Ostródzie, został skazany na pięć lat więzienia. Wyrok 5 lat więzienia uchylił Sąd Okręgowy w Elblągu. Kolejny proces Małkowskiego toczył się przed Sądem Rejonowym w Olsztynie. Ten sąd Małkowskiego uniewinnił. Ten uniewinniający wyrok utrzymał w grudniu 2019 r. w mocy Sąd Okręgowy w Olsztynie i od tego wyroku wniesiono kasacje oddalone w piątek.
Polecany artykuł: