Prezes fundacji OTOZ Animals Ewa Gebert powiedziała PAP, że wraz z Katarzyną Śliwą-Łobacz z Mondo Cane rozpoczęły przetransportowywanie psów z Bystrego do innych schronisk w kraju. - Zwierzęta trafią m.in. do Piły, Białegostoku, Gdyni i Olsztyna. Dzwoni do nas dużo ludzi, którzy chcą się zaopiekować tymi pieskami. Mamy nadzieję, że każdemu z nich znajdziemy dobry, kochający dom - powiedziała PAP Gebert.
Śliwa-Łobacz i Gebert powiedziały PAP, że warunki w schronisku w Bystrym były "koszmarne". - Zwierzęta są brudne, głodne, rzucały się na jedzenie - powiedziały. Zapewniły, że osobiście widziały worki, w których trzymane były martwe zwierzęta. - Część tych worków była bardzo płytko zakopana, tak naprawdę było je widać. Trudno powiedzieć, jak dużo martwych zwierząt widziałyśmy, na pewno nie było ich kilka ale znacznie więcej.
Gebert i Śliwa-Łobacz potwierdziły, że schronisko w Bystrym podzielone było na dwie części. W jednej przebywały psy kierowane tam przez miasto Giżycko, w drugiej przez inne samorządy. Burmistrz Giżycka zapewniał we wtorek PAP, że warunki w tej części, gdzie przebywały psy z miasta były dobre. - Wszędzie był brud, złe warunki. To wstyd, że samorząd płacił pieniądze na tak katastrofalnie prowadzone schronisko. Burmistrz naszym zdaniem powinien za to przeprosić, to skandal, że pozwolił, by zwierzęta były trzymane w takich warunkach - podkreśliły kobiety.
W schronisku w Bystrym pod Giżyckiem były 142 psy. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Krzysztof Stodolny poinformował PAP, że zwierzęta były trzymane "w skrajnie trudnych warunkach, niespełniających żadnych standardów niezbędnych do zachowania dobrostanu zwierząt i narażonych tym samym na możliwość występowania szeregu chorób". Stodolny podał, że zatrzymano małżeństwo prowadzące to schronisko. Na miejscu od rana pracuje prokurator, policja i fundacje zajmujące się pomocą zwierzętom.
Prokurator Stodolny poinformował PAP, że działania prokuratury w schronisku w Bystrym mają związek "ze wszczętym w dniu 14.10.2021r śledztwem w sprawie znęcania się nad zwierzętami w tym schronisku oraz niedopełnieniem obowiązków przez Warmińsko-Mazurskiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii, poprzez nierzetelne sprawowanie kontroli". Wojewódzki Lekarz Weterynarii w Olsztynie powiedział PAP, że formalnie nie został powiadomiony o żadnych działaniach prokuratury.
Polecany artykuł: