Martiany to niewielka miejscowość koło Ketrzyna (woj. warmińsko-mazurskie). Urokliwie położona, liczy niespełna 150 mieszkańców. Sobotnie popołudnie było nieco senne. Nagle ciszę rozerwał pisk hamującego pociągu i huk. Co się stało? Tłumaczy asp. Ewelina Piaścik, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kętrzynie.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący osobowym oplem vectra, jadąc drogą gminną nie zachował należytej ostrożności, przejeżdżając przez niestrzeżony przejazd kolejowy i wjechał pod pociąg relacji Białystok-Gdynia Główna. 21-letni kierowca oraz dwaj pasażerowie w wieku 23 i 43 lat - zginęli na miejscu. 11-letni chłopiec został ciężko ranny.
Na miejsce zdarzenia przyleciał śmigłowiec ratunkowy. 11-letni Szymek został na jego pokładzie podłączony do respiratora i przetransportowany do szpitala w Olsztynie. Lekarze walczą o jego życie.
Wypadek w Martianach pochłonął trzy ludzkie życia. – Bartek chciał zrobić prezent swojej córeczce Amelii. Taką małą piaskownicę. Zadzwonił po Przemka (+21 l.), bo on miał duży samochód. Mieli przywieźć parę worków piasku. Pomagał im sąsiad Dariusz (+43 l.), który zabrał swojego syna. Widziałam, jak odjeżdżają – opisuje pani Anna, mieszkanka Martian.
Samochód prowadził Przemysław G. Czy nie zauważył nadjeżdżającego pociągu. A może liczył, że zdąży pokonać tory? – Na tym przejeździe powinny być światła, bo widoczność jest kiepska – zżyma się pan Adam, sąsiad ofiar. Pociągiem podróżowało 55 pasażerów oraz obsługa. Nikomu nic się nie stało.