Chwile grozy przeżyła rodzina w Ostródzie. W czwartek (5 grudnia) strażacy zostali wezwani do mieszkania przy ul. Kościuszki. Zadzwonił zaniepokojony mężczyzna, który ok. godz. 23 martwił się stanem zdrowia synów. Chłopcy w wieku 6 i 9 lat źle się czuli i wymiotowali. Podejrzenia ojca, że coś się stało były tym większe, że chwilę wcześniej uruchomił się alarm w czujce tlenku węgla.
Strażacy pojechali pod wskazany adres i sprawdzili powietrze w mieszkaniu. Zgodnie z ich przypuszczeniami, pomimo wywietrzenia mieszkania przez właściciela, urządzenie do pomiaru wykazało, że w powietrzu obecny był tlenek węgla. Chłopcy z uwagi na objawy i podejrzenie zatrucia zostali przetransportowani do szpitala przez ratowników medycznych.
Kolejne pomiary wykonane przez strażaków wskazały, że to piecyk gazowy był źródłem ulatniania się tlenku węgla. Kto wie, czy nie doszłoby do tragedii, gdyby w mieszkaniu przy ul. Kościuszki nie była zainstalowana czujka tlenku węgla, która alarmem wzbudziła niepokój mężczyzny.