Szubienice w Olsztynie

i

Autor: Paweł Kicowski/Super Express "Szubienice" w Olsztynie.

Co dalej z "szubienicami"? Ankieterzy zadzwonią do mieszkańców Olsztyna

W dniach 19-28 kwietnia przeprowadzone zostanie badanie telefoniczne na grupie reprezentatywnej tysiąca mieszkańców Olsztyna. Ankieterzy zapytają olsztynian o przyszłość "szubienic", kontrowersyjnego pomnika w centrum miasta. Wyniki mają być znane w połowie maja.

Magistrat w Olsztynie poinformował, że po Wielkanocy ankieterzy zapytają olsztynian, co zrobić z dawnym pomnikiem wdzięczności Armii Czerwonej, nazywanym "szubienicami". Protesty przeciwko dalszemu pozostawianiu tego pomnika wzmogły się po rosyjskiej agresji na Ukrainę. Badanie telefoniczne na grupie reprezentatywnej tysiąca mieszkańców Olsztyna przeprowadzi w dniach 19-28 kwietnia jedna z pracowni zajmujących się badaniem opinii publicznej. Wyniki mają być znane w połowie maja.

Ratusz przekazał, że "ankieterzy zapytają, czy zdaniem mieszkańców pomnik powinien pozostać na obecnym miejscu, a jeśli tak, to czy powinien być uczytelniony i czy nazwa powinna zostać zmieniona. Jeśli natomiast mieszkańcy nie będą chcieli, by pomnik pozostał, to ankieterzy zapytają, gdzie powinien zostać przeniesiony".

Pomnik "szubienic" w Olsztynie. Zobacz zdjęcia

"Szubienice" w Olsztynie budzą kontrowersje od lat

Odsłonięty w 1954 r. Pomnik Wdzięczności dla Armii Czerwonej stoi w reprezentacyjnym miejscu centrum Olsztyna. Na początku lat 90. jego oficjalną nazwę zmieniono na Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińskiej i Mazurskiej, a obiekt - wykonany według projektu Xawerego Dunikowskiego - został wpisany do rejestru zabytków.

Protesty przeciwko pomnikowi wzmogły się po agresji Rosji na Ukrainę. Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz ogłosił wtedy, że nie wyobraża sobie, żeby pomnik nadal stał w przestrzeni publicznej. Podkreślał, że "dzisiejsza, zbrodnicza, putinowska Rosja odwołuje się do tradycji Armii Czerwonej".

Grzymowicz wystąpił wówczas o wykreślenie obiektu z rejestru zabytków, a ratusz opublikował komunikat "Prezydent za rozbiórką +szubienic+". Jednak obecnie stanowisko prezydenta Olsztyna nie jest już takie jednoznaczne.

Tak ważna decyzja powinna zostać dobrze przemyślana i szeroko przedyskutowana. Z uwagi na dramatyczne wydarzenia, jakie rozgrywają się teraz za naszą wschodnią granicą, jesteśmy teraz pełni emocji, a one mogą być złym doradcą. I dlatego postanowiłem zasięgnąć opinii ekspertów w tej sprawie.

Co dalej z "szubienicami"?

W sprawie dalszych losów "szubienic" prezydent Olsztyna spotkał się z przedstawicielami historyków, architektów, społeczników i kombatantów. Według magistratu, dyskusja pokazała, że "społeczeństwo jest bardzo podzielone", a większość uczestników spotkań z prezydentem była przeciwna usunięciu pomnika.

Jak podał magistrat, uważają oni, że "pomnik jest symbolem naszej przeszłości i choć była ona trudna i bolesna to powinien on pozostać w krajobrazie Olsztyna i służyć jako świadectwo pamięci". - W związku z tym należy ten monument należycie uczytelnić i umieścić przy nim tablice lub też inne instalacje, które opowiadałyby o naszej historii. Wśród postulatów była też zmiana nazwy na taką, która mówiłaby o wojnie i krzywdzie, jaką wyrządzili naszym rodakom sowieci - relacjonowały miejskie służby prasowe.

Wcześniej o "dotrzymanie publicznie złożonej obietnicy" i usunięcie pomnika apelowali do Grzymowicza dawni działacze opozycji antykomunistycznej. O działanie i niezwłoczne podjęcie decyzji o usunięciu pomnika z przestrzeni publicznej zwrócił się do prezydenta Olsztyna również wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński.

Według ministerstwa, procedura skreślenia zabytku z rejestru jest procesem długotrwałym i wymagającym spełnienia wielu wymogów. Tymczasem pomnik mógłby zostać przeniesiony bez pozbawiania go ochrony konserwatorskiej. Dlatego minister rekomenduje władzom Olsztyna natychmiastowe wystąpienie do wojewódzkiego konserwatora zabytków o zgodę na demontaż i przeniesienie pomnika. MKiDN proponuje przeniesienie obiektu do Muzeum PRL-u w Rudzie Śląskiej, stworzonego przez Fundację "Miniona Epoka". Resort deklaruje pokrycie kosztów demontażu i transportu oraz opracowania niezbędnej dokumentacji konserwatorskiej.

Po wybuchu wojny, na jednym z pylonów zawieszono płachtę w niebiesko-żółtych barwach z hasłem "Solidarni z Ukrainą", a na pomniku pojawia się coraz więcej wykonanych czerwoną farbą napisów potępiających rosyjską agresję.

Wojna na Ukrainie. Czytaj naszą relację Rozpoczęła się bitwa o Donbas. Relacja na żywo 19.04.2022

Sonda
Co należy zrobić z "szubienicami" w Olsztynie?
We Lwowie hitem jest papier toaletowy z wizerunkiem Putina

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki