Miasto zbankrutuje?
Kością niezgody między niektórymi samorządami a przedszkolami niepublicznymi są dotacje przyznawane przez gminy placówkom oświatowym na ich funkcjonowanie. I to sprzed wielu lat! Do 2013 roku przepisy nie wskazywały jednoznacznie, jak wyliczyć kwotę finansowania. Nieścisłość uregulowano sześć lat temu. Przedszkola i gminy sądzą się więc o dotacje z lat 2008-2013, a nie sprawy bieżące.
Kętrzyn to jedno z największych miast w woj. warmińsko-mazurskim. Liczy sobie 27 tys. mieszkańców (7. miejsce w regionie pod tym względem), ale wkrótce może być bankrutem. Stanie się tak, jeśli wyrok sądu będzie dla Kętrzyna niekorzystny. Roszczenia przedszkoli względem gminy to aż 23 miliony złotych. To ok. 20 proc. rocznego budżetu Kętrzyna. - Gdyby sąd nakazał nam zapłacić, to oznaczałoby to bankructwo miasta - przyznaje Maciej Wróbel, zastępca burmistrza Kętrzyna w rozmowie z "Wyborczą Olsztyn". W gminie jest sześć niepublicznych przedszkoli. Tylko jedno z nich nie domaga się pieniędzy w sądzie.
Przedszkola też mogą mieć długi
Co ciekawe, szkoły sądząc się z gminami również mogą stracić bardzo wiele. Nie chodzi o zemstę władz gmin w razie przegranych procesów, ale o prawników. Podobno umowy między przedszkolami a kancelariami są stworzone tak, że prawnicy mają otrzymać kilkanaście procent z ogromnych sum zaległych dotacji, nawet jeśli sąd przyzna rację gminom. Wtedy to przedszkola popadną w ogromne długi.
Kętrzyn to nie jedyna gmina na Warmii i Mazurach, która sądzi się z niepublicznymi placówkami. Olsztyn musi zapłacić prowadzącym przedszkole 2,6 mln zł wraz z odsetkami z tytułu zaległych delegacji. Wyrok sądu zapadł w grudniu. A to nie koniec! Kolejne placówki domagają się 9 milionów zaległych pieniędzy!