Kim są "Wiedźmuchy", o których zrobiło się tak głośno w ostatnich dniach? To lokalna grupa artystyczna z warmińsko-mazurskiego. "Wiedźmuchy" działają od kilku lat. Występują podczas regionalnych festynów, wieczorów artystycznych. Przebierają się za czarownice. Noszą długie, ciemne suknie, kapelusze. Prezentują się w doczepionych, długich nosach. Nie może też zabraknąć najważniejszego atrybutu wiedźmy, czyli miotły. Okazuje się, że nie wszystkim działalność "Wiedźmuch" przypadła do gustu. Niektórzy skarżą się na grupę i uważają, że szerzą okultyzm.
Przedstawiciele parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w skierowali do Urzędu Gminy pismo w sprawie "Wiedźmuch". Pismo mieli rozpatrzyć miejscowi radni. Rajcy uznali jednak, że muszą dokładniej przyjrzeć się sprawie.
Co o całym zamieszaniu sądzą "Wiedźmuchy"? — Pojawiło się pismo, które nawet do nas, jako do grupy "Wiedźmuchy" nie dotarło, więc ciężko nam się do niego odnieść. Sprawa jest tym bardziej dziwna, że nasza grupa nie pochodzi z Miłakowa, w którym grupce osób nie podoba się nasza działalność. W Miłakowie tylko występowałyśmy i wiemy, że mieszka tam mnóstwo fantastycznych osób. Jesteśmy grupą nie okultystyczną, ale artystyczną oraz grupą wsparcia. Staramy się pomóc wielu osobom — powiedziała nam Alicja Tomaszewska, założycielka grupy artystycznej „Wiedźmuchy”.
Na koniec warto przytoczyć, czym jest okultyzm, który - według przedstawicieli parafii w Miłakowie - mają szerzyć "Wiedźmuchy". Okultyzm to zespół poglądów i wierzeń o istnieniu niepoddających się naukowym obserwacjom istot, mocy i możliwości ukrytych we wszechświecie i człowieku, wierzenia o wychodzących poza poznanie zdolnościach ludzkich i ich podporządkowaniu, związane z tymi wierzeniami magiczne rytuały, praktyki medytacyjne, a także synonim ezoteryki.