Prokuratura bada sprawę

Dramat dzieci w żłobku. Pracownica nie wytrzymała. Wszystko się nagrało!

Dramatyczne wydarzenia w jednym z żłobków w Szczytnie (woj. warmińsko-mazurskie). Opiekunki, które miały dbać o dzieci, zamieniły ich codzienność w koszmar. To, co działo się za zamkniętymi drzwiami placówki, szokuje. Przerażające praktyki wyszły na jaw dzięki jednej z pracownic, która nie mogła już dłużej milczeć.

Szczytno. Dramat dzieci w żłobku. Są nagrania

Kobieta, zaniepokojona szokującym zachowaniem swoich koleżanek, zaczęła potajemnie rejestrować zdarzenia. Nagrania ujawniły okrutne traktowanie dzieci. Zamiast troski i czułości, maluchy były siłą ciągnięte za rączki i bite po delikatnych dłoniach. Jak to możliwe, że nikt wcześniej nie zauważył tych przerażających działań?

Mój synek w nocy wpada w histerię. Od miesiąca nie chodzi do żłobka, bije mnie, czego wcześniej nie robił. Jak można tak traktować dzieci?!

– zastanawia się zrozpaczona kobieta.

Skandaliczne wydarzenia miały miejsce w państwowej placówce, nad którą pieczę sprawuje dyrektorka Jolanta Kojro. Ku zaskoczeniu wszystkich, kobieta nie zgłosiła sprawy na policję po obejrzeniu nagrań. Zamiast tego, podjęła działania przeciwko… pracownicy, która ujawniła te dramatyczne materiały. Zarzuciła jej nielegalne nagrywanie i zgłosiła to śledczym.

Prokuratura bada sprawę

Policja zabezpieczyła telefon i zyskała niezbite dowody na okrutne traktowanie dzieci. Prokuratura wszczęła dwa postępowania – jedno dotyczące znęcania się nad dziećmi, drugie nielegalnego nagrywania. Z analizy materiałów wynika, że doszło do popełnienia przestępstwa znęcania się nad dziećmi – poinformował Artur Bekulard, prokurator rejonowy w Szczytnie. Opiekunki usłyszały zarzut znęcania się i przyznały się do winy. Złożyły także obszerne wyjaśnienia.

Oskarżone kobiety zostały zawieszone w obowiązkach, objęte dozorem policyjnym i otrzymały zakaz pracy z dziećmi. Sprawę bada prokuratura. Próbowaliśmy uzyskać komentarz od dyrektorki placówki, ale rozmowa zakończyła się natychmiast po zadaniu pierwszego pytania.

ZOBACZ TEŻ: Ratując własne dziecko, trafiła przed sąd! "Dręczyli mojego synka, a ja mam zarzuty"

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają