Znajomi nie mogą uwierzyć tragedię

Krzysztof zginął, gdy wracał od dziewczyny. Dramat pod Olsztynem. Szok i niedowierzanie w okolicy

Na prostym odcinku drogi, młody kierowca zdecydował wyprzedzić inny samochód. Niestety, jego manewr zakończył się na przydrożnym drzewie. 21-letni Krzysztof wjechał w przydrożne drzewo tak, że silnik jego auta eksplodował. Płonące znicze wciąż przypominają o straszliwej tragedii.

Dramat na drodze. 21-letni Krzysztof nie żyje

Do tragedii doszło w nocy, w sobotę (3 sierpnia), w okolicy miejscowości Biedowo (woj. warmińsko-mazurskie). Jak mówią znajomi w rozmowie z naszym reporterem, 21-letni Krzysztof wracał o godzinie trzeciej nad ranem, prawdopodobnie od swojej dziewczyny. Nie wiadomo, czy doszło do konfliktu między nimi, czy może powód szaleńczej jazdy 21-latka był inny. Wszyscy znali go jako spokojnego chłopca. Dlaczego więc pędził przez wieś, gdzie jest znaczne ograniczenie prędkości? Tego już się nie dowiemy.

Wieś Barczewko pogrążyła się w żalu. Społeczność nie może uwierzyć w tę tragedię. Pogrzeb 21-latka odbędzie się w kościele w jego rodzinnej wsi. Wszyscy będą mu towarzyszyć w ostatniej drodze. – To był porządny chłopak. Pracował na złomowisku w Olsztynie. Może się pokłócił z nią i go to zdenerwowało? – mówi Paweł, znajomy Krzysztofa. – Przykre jest to dla nasz wszystkich – dodaje.

Weekendowa tragedia pod Olsztynem to kolejny przykład, jak wiele może kosztować brawura na drodze. Policjanci apelują do wszystkich kierowców, aby zachować rozsądek za kierownicą, wsiadać za kółko wypoczętym i dostosować styl jazdy do warunków na drodze. W poniższej galerii znajdziecie zdjęcia z miejsca wypadku.

Groźny wypadek motocyklisty w Warszawie
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki