Dramat na Jeziorze Mikołajskim. Zaginione małżeństwo nie żyje. Wskoczyli do wody, aby ratować córeczkę

2024-07-31 16:47

Wiadomo już, że dwie osoby, których ciała odnaleziono w Jeziorze Mikołajskim, to poszukiwani rodzice czteroletniej dziewczynki. Tożsamość ofiar potwierdził członek rodziny. Do tragedii doszło, gdy małżeństwo z 4-letnią dziewczynką płynęło motorówką. Dziecko wpadło do wody, za nią wyskoczyli rodzice. 4-latce, która miała na sobie kapok, nic się stało.

Dramat na Jeziorze Mikołajskim. Zaginione małżeństwo nie żyje. Wskoczyli do wody, żeby ratować córeczkę

i

Autor: Policja Mrągowo, Materiały prasowe Dramat na Jeziorze Mikołajskim. Zaginione małżeństwo nie żyje. Wskoczyli do wody, żeby ratować córeczkę

- Na miejscu był członek rodziny tych osób, po wydobyciu ciał potwierdził tożsamość obojga. To poszukiwane od wtorku małżeństwo, rodzice czteroletniej dziewczynki - przekazał w środę PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski. Ciała dwojga poszukiwanych zostały zlokalizowane w środę na dnie jeziora przy pomocy sonaru i wydobyte przez nurka ze specjalistycznej strażackiej grupy ratownictwa wodnego. Jak podała policja, odnaleziono je na głębokości ok. 11 metrów. Szczegółowe okoliczności tragedii ma wyjaśnić śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Mrągowie

Tragedia na Jeziorze Mikołajskim. Utonęło małżeństwo

Do tragicznego zdarzenia doszło we wtorek około południa w przesmyku łączącym jezioro Mikołajskie z Bełdanami i Śniardwami. Służby ratunkowe dostały zgłoszenie o trzech osobach znajdujących się w wodzie. Przepływający w pobliżu żeglarze wydobyli z wody 4-letnią dziewczynkę w kamizelce ratunkowej. Dziecko było przytomne. Zostało odwiezione do szpitala na obserwację, skąd odebrał je dziadek.

Czytaj też: Bohaterska matka wskoczyła do rzeki, aby ratować 10-letniego Dominika. Oboje zginęli

Zaraz po zdarzeniu wszczęto akcję ratunkowo-poszukiwawczą za dwiema dorosłymi osobami, które zniknęły pod wodą. Na jeziorze odnaleziono pustą łódkę motorową, którą płynęli. Policja podawała, że zaginieni to małżeństwo z woj. mazowieckiego, 32-letni mężczyzna i 30-letnia kobieta - rodzice czteroletniej dziewczynki.

Jak informował prezes MOPR Jarosław Sroka, dziecko, które miało na sobie kapok, wypadło z motorówki do wody. Rodzice próbowali mu pomóc. - Najpierw wskoczył za nim ojciec, potem matka – mówił. W poszukiwaniach brali udział policjanci, ratownicy MOPR, strażacy z sonarem i płetwonurkowie. W środę - do czasu zakończenia akcji - zamknięto dla żeglugi tę część jeziora, żeby przepływające w pobliżu jednostki nie tworzyły fal, które zakłócały pracę sonaru.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki