Utonięcia na Mazurach. Dramatyczne statystyki
Wojewoda, komendanci policji i straży pożarnej oraz prezes MOPR zaapelowali do wypoczywających nad wodą o rozsądek, bo tegoroczne statystyki są przerażające. 46 osób utonęło od początku roku w woj. warmińsko-mazurskim. Tylko od początku maja w województwie utonęły 33 osoby. Dla porównania, w 2023 r. w woj. warmińsko-mazurskim 33 osoby utonęły przez cały rok, zaś w sezonie letnim - 19. Władze zaapelowały, aby podczas wypoczynku nad wodą nie pić alkoholu, zakładać kamizelki ratunkowe lub asekuracyjne oraz o pilnowanie dzieci.
Czego nie robić podczas wypoczynku nad wodą? Ratownicy wyjaśniają
- Większość tych tragicznych wypadków to są zdarzenia, do których doszło po spożyciu alkoholu, albo w których wykazano się kardynalną nieznajomością zasad bezpieczeństwa na wodzie - powiedział wojewoda Radosław Król i zapowiedział, że wystąpi do MSWiA o zweryfikowanie obecnie obowiązujących przepisów, które pozwalają część łodzi wypożyczać osobom, których umiejętności w żaden sposób nie są weryfikowane. W ocenie wojewody warmińsko-mazurskiego warto rozważyć chociażby podstawowe przeszkolenie osób, które "z ulicy" chcą wypożyczyć łódź, tak, jak dzieje się to np. przed kursami nurkowymi w krajach południa.
Prezes MOPR Jarosław Sroka apelował do ludzi, którzy chcą pływać po jeziorach, by zapoznali się z przepisami. - Na wodzie jest droga wodna, są na niej znaki. Przeczytajcie chociaż mały skrypt, by wiedzieć, co te znaki oznaczają, jakie są zasady poruszania się po wodzie - mówił szef mazurskich ratowników.
Dodatkowe pieniądze dla ratowników
Wojewoda zapowiedział też, że w najbliższych dniach ogłosi konkurs o wartości 500 tys. zł dla organizacji zajmujących się bezpieczeństwem nad wodą. Pieniądze mają trafić do tych organizacji jeszcze przed końcem lata i będą przeznaczone na bieżące wydatki.
Prezes MOPR Jarosław Sroka zapowiedział, że kierowana przez niego organizacja będzie aplikować o pieniądze. Sroka przyznał, że "od ręki" potrzebuje 16 ratowników - są to ludzie, którzy pracowali by w stacjach ratownictwa wodnego i centrum ratownictwa w Giżycku. - Potrzebujemy 30 osób, by spokojnie obsadzić stanowiska ratownicze, a mam 18 osób, z których w ostatnich 2 dnie "wypadły" m.in. z powodu złamania ręki - powiedział Sroka. Ratownicy od lat podnoszą, że za ciężką i odpowiedzialną pracę zarabiają zaledwie najniższą krajową.
Komendant warmińsko-mazurskiej policji insp. Elszkowski zapowiedział, że policja będzie z całą surowością ścigała osoby, które w niewłaściwy sposób zwracają się do ratowników na wodzie, czy wręcz są wobec nich agresywne.
Miniony tydzień był jednym z najdramatyczniejszych na Mazurach. 28 lipca przez jeziora przeszedł tzw. biały szkwał, w którym zginęły trzy osoby, 30 lipca utonęli rodzice 4-latki, która wpadła za burtę (dziecko przeżyło bo miało kamizelkę ratunkową), w niedzielę wieczorem utonął mężczyzna biesiadujący na dzikiej plaży. W poniższej galerii zdjęcia z akcji poszukiwawczej za rodzicami 4-latki na jeziorze Mikołajskim.