Olsztyn szuka oszczędności w szkołach
Już od kilku tygodni z olsztyńskiego ratusza docierają niepokojące informacje. Miasto tnie koszty. Szczególnie ucierpieli uczniowie. Odwołane zostały, dotychczas obowiązkowe, lekcje pływania w klasach drugich szkół podstawowych. Nie będzie zajęć z edukacji kulturalnej, czyli wyjść do teatru czy filharmonii. Nie ma szansy na realizowanie innowacji pedagogicznych, czyli nowatorskich pomysłów oświatowych, a także zimowiska i półkolonie. Miasto zrezygnuje również z programu szczepień przeciwko grypie i pneumokokom dla seniorów, a także z mobilnego punktu pomocy psychologicznej.
Podwyżki muszą być. Zwolnienia też
Ratusz w Olsztynie cięcia tłumaczy polityką rządu. Zdaniem prezydenta miasta Piotra Grzymowicza rząd PiS realizuje swoje obietnice przedwyborcze kosztem samorządów. Jednym z pomysłów było podwyższenie płacy minimalnej do 2600 zł. Obecnie wynosi 2250 zł. Ratusz tłumaczy, że nie ma pieniędzy na podwyżki, więc musi zwolnić niektórych urzędników. – Na pokrycie kosztów podniesienia płacy minimalnej dla pracowników potrzebujemy co najmniej 8,2 mln zł – mówi "Gazecie Wyborczej Olsztyn" prezydent Piotr Grzymowicz. – A jeśli weźmiemy pod uwagę także oświatę, to nawet dwa razy więcej.
Polecany artykuł:
Olsztyn bez izby wytrzeźwień?
Wstępnie zostało zwolnionych ok. 30 ratuszowych urzędników. Nie będzie też uzupełniania wakatów. – Niestety, bez cięć kadrowych się nie obędzie – przyznaje prezydent Olsztyna. Cięcia - nie tylko kadrowe - będą w jednostkach podległych miastu. Piotr Grzymowicz chciał zlikwidować izbę wytrzeźwień, która rocznie kosztuje miasto 1,9 mln zł. Zaprotestowała policja i szpitale, które miałyby się zająć nietrzeźwymi. Pomysł upadł.