Dziki w Olsztynie to bardzo poważny problem. Już od kilku lat zwierzęta zamiast w lasach przebywają w mieście. Do niedawna pojawiały się tylko na obrzeżach Olsztyna. Obecnie są niemal na każdym osiedlu, nawet w centrum.
Kilkukrotnie informowaliśmy o incydentach z udziałem dzików. Ciężki los mają z nimi szczególnie psy, które w starciu z dzikami są bez szans. Wśród "ofiar" inwazji dzików na Olsztyn jest m.in. pies Pawła Kiełka, zawodnika MMA.
Zdaniem olsztyńskich służb, które starają się walczyć z problemem, skarg na dziki w mieście jest coraz mniej. - Odbieramy coraz mniej telefonów od mieszkańców, którzy czują się zagrożeni w związku z bytowaniem dzików - potwierdza Urszula Kania, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Olsztynie. - Przybywa za to zgłoszeń od mieszkańców, którzy proszą o zabranie padłego zwierzęcia.
Dwa zagrożenia dla dzików w Olsztynie
Czyżby to mieszkańcy Olsztyna sami wymierzali sprawiedliwość? Martwe dziki w mieście to wina Afrykańskiego Pomoru Świń. Choroba to jedna z przyczyn, która doprowadziła do zmniejszenia populacji dzików w Olsztynie. W stolicy Warmii i Mazur działają też odłownie dzików.
- W trosce o bezpieczeństwo olsztynian od ubiegłego roku usypiamy dziki bytujące w mieście. Pomaga nam w tym 8 odłowni: 5 stacjonarnych i 3 mobilne. - przypomina Mieczysław Wójcik, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego - Tylko w tym roku zostało uśpionych, padło, lub zostało potrąconych ponad 150 osobników.
Kolejne dziki będą uciekać z Olsztyna?
Zdaniem Wójcika wkrótce dzików w Olsztynie może być jeszcze mniej - Przypominam także że dziki to bardzo mądre zwierzęta, jak wyczuwają zagrożenie to zmieniają miejsce bytowania, więc część z nich z pewnością już opuściła nasze miasto, lub wkrótce to zrobi - mówi.
Dziki w Olsztynie. CZYTAJ WIĘCEJ: