Jak zginął Edward?
Prokuratura Okręgowa w Olsztynie poinformowała, że sprawa została umorzona z powodu braku dowodów, że doszło do znęcania się nad zwierzęciem lub że osoby trzecie przyczyniły się do jego śmierci. Przypomnijmy, że 8 czerwca szop uciekł z domu swojej opiekunki. Wędrując natrafił na turystów, którzy wystraszyli się go, sądząc, że jest wściekły.
Olsztyńscy policjanci dostali wezwanie do szopa, który zagraża życiu i zdrowiu i pojechali na miejsce. Mówili potem, że czworonóg został schowany w beczce, przykrytej z wierzchu. Kiedy na miejsce przyjechały odpowiednie służby, zwierzę już nie żyło. Jak twierdzono początkowo, przez uduszenie.
Polecany artykuł:
Edward umierał w bólach
Właścicielka postanowiła wyjaśnić, kto bezpośrednio przyczynił się do śmierci zwierzęcia. Zleciła więc sekcję zwłok. Badania dowiodły, że szop odniósł poważne obrażenia i nie udusił się. Sekcja wskazała liczne obrażenia, w tym przekrwienia nerek, mózgu, wątroby, oczu. To właśnie te obrażenia, były główną przyczyną śmierci.
Uduszenie czy przemoc?
Z kolei z ustaleń śledczych wynika, że szop nie był oznakowany jako zwierzę udomowione, zachowywał się napastliwie, a bojąc się o zdrowie, turyści zawiadomili służby. Wepchnęli go także do studzienki, w której zwierzę zostało potem znalezione martwe. – Szop miał obrażenia wewnętrzne, ale biegły nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób one powstały. Czy np. wcześniej szop nie został potrącony przez samochód – powiedział "Gazecie Wyborczej Olsztyn" Krzysztof Stodolny, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
Właścicielka szopa nie daje za wygraną
Pani Monika, właścicielka szopa, jest wzburzona decyzją prokuratury. – To na pewno nie kończy sprawy – zapowiada kobieta w rozmowie z "Wyborczą". – Takie rozstrzygnięcie jest niesprawiedliwe i tu nie chodzi już tylko o los Edwarda, ale w ogóle o zadawanie krzywdy zwierzętom. Takich spraw nie wolno bagatelizować i dawać na to przyzwolenia.
Polecany artykuł:
Szop - celebryta z Olsztyna
Szop Edward w pewnym momencie zwierzę osiągnęło wręcz status gwiazdy, a informacje o nim ukazywały się w całej Polsce. To dlatego, że jego opiekunka, pani Monika, odwiedzała z nim przedszkola i szkoły. Brali udział w akcjach ekologicznych i pokazywali, jak ważna jest troska o środowisko naturalne.