Biuro prasowe Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego wysłało w piątek PAP oświadczenie rektora uczelni prof. Jerzego Andrzeja Przyborowskiego, w którym stanął on w obronie prof. Wojciecha Maksymowicza i jego zespołu.
- Oświadczam, że wszystkie prace badawcze, w których uczestniczą ludzie lub wykorzystywany jest ludzki materiał biologiczny prowadzone są za zgodą i pod nadzorem składającej się ze specjalistów Komisji Bioetycznej, funkcjonującej przy Collegium Medicum UWM w Olsztynie. Jednocześnie podkreślam, że ze strony tej Komisji nie otrzymałem żadnych informacji, które mogłyby wskazywać na zasadność wymienionych zarzutów - podkreślił prof. Przyborowski. Zapewnił, że na kierowanej przez niego uczelni przestrzegane były, są i będą zarówno przepisy prawa, jak i zasady etyczne.
- Formułowane w tak drastyczny sposób oskarżenia godzą w dobre imię naszej Uczelni i jej pracowników, jak też podważają społeczną rolę i sens prowadzenia badań naukowych. Głęboko wierzę, że formułowane zarzuty mają pozamerytoryczne źródło i są nieprawdziwe - oświadczył rektor UWM.
W mijającym tygodniu rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz ujawnił, że resort dostał "bardzo niepokojące informacje" o możliwych eksperymentach medycznych, dotyczących płodów. Miały one być wykonywane na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim pod nadzorem prof. Maksymowicza.
Prof. Maksymowicz zarzuty nazwał "żenującymi"; zapewnił, że jest przeciwnikiem aborcji i nigdy nie brał udziału w eksperymentach na płodach. Jednocześnie prof. Maksymowicz oświadczył, że jego "limit skłonności do kompromisu skończył się" i że odchodzi z klubu parlamentarnego PiS, pozostając jednocześnie członkiem Porozumienia.
W odpowiedzi na zarzuty o eksperymenty na płodach Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Olsztynie wydał w czwartek oświadczenie, w którym podkreślono, że "życie i zdrowie ludzkie jest dla nas zawsze najwyższym priorytetem w postępowaniu medycznym".
– Podkreślamy z całą odpowiedzialnością, że nigdy zespół położników naszego szpitala nie dopuścił się zachowań nieetycznych lub niezgodnych z najnowszą wiedzą medyczną, względem naszych pacjentek, a tym bardziej ich dzieci. Prosimy nie łączyć z przedstawionymi w doniesieniach medialnych sytuacji z Wojewódzkim Szpitalem Specjalistycznym w Olsztynie i narażanie na utratę dobrego imienia lekarzy w nim pracujących oraz budowanego przez wiele lat ciężkiej pracy pozytywnego wizerunku szpitala – wskazano w oświadczeniu.