Do zdarzenia doszło w niedzielę (23 lutego) w Elblągu. Jego "popisy za kierownicą" nagrały kamery monitoringu. Zanim jednak 19-latek z impetem wylądował na słupie, mężczyzna wsiadł do pożyczonej skody i „ruszył w miasto”. Jadąc ul. Grota Roweckiego nie zapanował nad autem, odbił się od krawężnika i uderzył w słup trakcji elektrycznej. Siła uderzenia była tak duża, że młody kierowca… wypadł z samochodu! Niewiele brakowało, by doszło do tragedii.
Gdy policjanci przyjechali na miejsce okazało się, że kierujący autem ma w organizmie prawie 2 promile alkoholu. Na szczęście nie odniósł poważnych obrażeń. Wyszło również na jaw, że 19-latek nie posiadał uprawnień do kierowania samochodem.
Uwagę policjantów zwróciło także to, że na miejscu nie było tablicy rejestracyjnej od wspomnianej skody. Jak do tego doszło. Tłumaczy Krzysztof Nowacki, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.
Gdy policjanci obsługiwali zdarzenie, dyżurny otrzymał informację o kolizji i uszkodzeniu skrzynki pocztowej przy ul. Kraszewskiego. Gdy inny patrol pojechał w tamto miejsce okazało się, że to właśnie tam leży tablica rejestracyjna od wspomnianej skody. Strażnicy miejscy obsługujący miejski monitoring zabezpieczyli nagranie z kolizji przy ul. Grota Roweckiego.
19-latek odpowie za kierowanie autem w stanie nietrzeźwości i bez wymaganych uprawnień oraz spowodowanie dwóch kolizji. Może mu grozić kara do 2 lat pozbawienia wolności.