
Spis treści
- Rodzinny koszmar w Giżycku
- Przed mężem uciekła na balkon. Spadła z trzeciego piętra
- 15 lat więzienia dla emerytowanego żołnierza
Rodzinny koszmar w Giżycku
W dniach 25-26 lutego 2025 r. przed Sądem Okręgowym w Olsztynie odbył się proces Artura K., emerytowanego żołnierza oskarżonego o usiłowanie zabójstwa żony. Z uwagi na ochronę ważnego interesu prywatnego pokrzywdzonej, sąd w całości wyłączył jawność rozprawy w tej sprawie.
Do zdarzenia doszło na początku kwietnia 2024 r. w jednym z mieszkań w Giżycku.
Artur K. został oskarżony o to, że działając w zamiarze bezpośrednim, usiłował zabić swoją żonę w ten sposób, że zadał jej kilka ciosów nożem w okolice szyi, twarzy oraz nogi.
- wyjaśnił sędzia Adam Barczak, rzecznik Sądu Okręgowego w Olsztynie.
Przed mężem uciekła na balkon. Spadła z trzeciego piętra
Kobieta uciekła na balkon, próbując ratować życie, ale Artur K. dopadł ją i tam. Chwycił za donicę i uderzył kobietę w głowę. Poszkodowana spadła z balkonu trzeciego piętra, z odległości 10 metrów, prosto na ziemię.
Sąsiedzi oskarżonego i poszkodowanej, w rozmowie z reporterem "Super Expressu", zwracali uwagę, że między małżonkami od dawna nie układało się zbyt dobrze. W mieszkaniu, gdzie rozegrał się dramat, mieszkali od dawna. Żona miała wziąć rozwód z Arturem K., którego jeden z sąsiadów określił mianem "dziwaka".
Zdaniem prokuratora, Artur K. nie osiągnął zamierzonego celu z uwagi na charakter odniesionych obrażeń ciała oraz udzieloną pokrzywdzonej pomoc medyczną.
Proces Artura K. rozpoczął się we wtorek (25 lutego) przed olsztyńskim sądem okręgowym. Sąd przeprowadził postępowanie dowodowe, m.in. przesłuchał zawnioskowanych świadków.
15 lat więzienia dla emerytowanego żołnierza
Wyrok zapadł bardzo szybko, bo już następnego dnia. Sąd uznał Artura K. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i skazał go za to na karę 15 lat pozbawienia wolności. Sąd orzekł od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonej zadośćuczynienie w kwocie 100 tys. zł za doznaną krzywdę. Ponadto, Sąd orzekł wobec oskarżonego zakaz kontaktowania się w jakikolwiek sposób z pokrzywdzoną kobietą oraz zakaz zbliżania się do niej przez okres 15 lat.
Oskarżyciel publiczny oraz pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej domagali się wymierzenia większej kary. Sąd uznał, że wymierzona oskarżonemu kara pozbawienia wolności jest odpowiednia do okoliczności przypisanego mu czynu. Przy czym sąd wziął pod uwagę, że pokrzywdzona w wyniku zdarzenia nie doznała ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. - Sąd wziął pod uwagę również dotychczasowy, poprawny sposób życia oskarżonego, który nie był wcześniej karany sądownie - tłumaczy Adam Barczak. Wyrok w tej sprawie nie jest prawomocny.