W Robawach (w woj. warmińsko-mazurskie) doszło w weekend do ogromnej tragedii. Dwie dziewczynki w wieku 9 i 10 lat bawiły się na zamarzniętym stawie. Lód okazał się jednak być zdradliwy. Dziewczynki wpadły do wody i zaczęły tonąć! Starsza z nich sama zdołał wydostać się na brzeg. Młodsza nie miała tyle sił. Na pomoc ruszył jej 40-letni mężczyzna. Chciał pomóc, ale sam zaczął się topić. Inni świadkowie wyciągnęli ze stawu jego oraz drugą z dziewczynek. 9-latce nic się nie stało. Pana Marka nie udało się uratować. - Był uczynnym człowiekiem, o dobrym serduszku - mówi jego mama. Za swoją dobroć zapłacił życiem.
Tragedia rozegrała się na stawie w miejscowości Robawy k. Reszla w powiecie kętrzyńskim.