Warmińska pasterka odbywała się o północy tylko w miastach. Na wsi ludzie przychodzili na pasterkę o godz. 5 rano.
Źródło: fot. Bulls
Rozwiń
W święta jemy do syta
Na warmińsko-mazurskiej wsi ludzie żyli raczej biednie. Boże Narodzenie było jedynym czasem, gdzie zamiast pracować, można było się najeść i odpoczywać.
Źródło: thinkstockphotos.com
Rozwiń
Nie było wigilijnego postu
Już w wigilię spożywało się różnego rodzaju potrawy z mięsa. Pojawiały się gęsi, kiełbasy, pieczenie.
Źródło: Shutterstock
Rozwiń
Powiększ zdjęcie
Snopek siana zamiast choinki
Odpowiednikiem choinki był duży snopek słomy lub siana. Stawiano go w rogu izby, w której odbywała się wigilijna wieczerza.
Źródło: serwis prasowy
Rozwiń
Sianko spod obrusa do obory
W wigilię gospodarze pamiętali nie tylko o najbliższych, ale i o zwierzętach . Nie czekali aż krowy czy świnie zaczną mówić ludzkim głosem, ale po kolacji gospodarz kładł siano spod stołu do obory.
Źródło: archiwum se.pl
Rozwiń
Nie było łamania się opłatkiem
Podczas wieczerzy wigilijnej na Warmii i Mazurach nie dzielono się opłatkiem – zwyczaj ten przywędrował dopiero w czasach współczesnych po II wojnie światowej.
Źródło: Shutterstock
Rozwiń
W wigilijną noc nie mówiły zwierzęta, tylko zmarli
W święta nie zapominano także o zmarłych. Mieszkańcy wierzyli, że w wigilijną noc na ziemię przybywają dusze bliskich. Stąd też brał się zwyczaj posypywania podłóg piaskiem lub mąką.
Źródło: Sebastian Chrostowski
Rozwiń
Boże Narodzenie do Trzech Króli
Okres świąt trwał na Warmii i Mazurach aż do 6 stycznia. W tym czasie wieczorami organizowano w kolejnych domach spotkania nazywane dwunastkami. Zapraszano na nie najbliższych sąsiadów.