Dwa miesiące walczył o życie 60-letni mieszkaniec Gałdowa pod Iławą. Jan Wasilewski został znaleziony na środku drogi w kałuży krwi, po tym jak wyjechał do pracy rowerem. Z poważnymi obrażeniami ciała, w tym licznymi złamaniami, trafił do szpitala, gdzie ostatecznie zmarł. O sprawiedliwość po jego śmierci walczy wdowa po mężczyźnie, Danuta Wasilewska.