- To był najukochańszy piesek mojej wnuczki, ona nawet na nim jeździła - opowiada pani Anna. "Cygan" został zmasakrowany przez wilki. Pies był bez szans w starciu z krwiożerczą watahą. - Została tylko obroża, cały był rozszarpany i nadjedzony - wspomina 80-latka i dodaje, że wilki i ich niebezpiecznie bliskie sąsiedztwo to coraz większy problem mieszkańców Warmii i Mazur.