Pani Elżbieta, partnerka Tomasza N., liczyła, że policjanci uspokoją 32-latka. - Około godziny 4:00 Tomek źle się zachowywał - mówi pani Ela. Kobieta zawiadomiła policję, wiedząc, że Tomasz N. bał się policyjnych wizyt. Kobieta opowiada dalej: - Kiedy przyjechali na miejsce, od razu chcieli go aresztować, a on się im opierał, użyli gazu i nie czekając aż zacznie działać, rzucili go na łóżko.