Chciał "dać ojcu nauczkę"

Horror w urodziny. Seweryn R. bronił matki przed agresywnym ojcem. Tragiczny finał

To miała być radosna, rodzinna uroczystość. 44. urodziny Seweryna R. we wsi Srokowo pod Kętrzynem (woj. warmińsko-mazurskie) zgromadziły bliskich i znajomych. Stół uginał się od jedzenia. Kieliszki dźwięczały od toastów. Nic nie zapowiadało tragedii. A jednak – rozegrał się dramat, który wstrząsnął całą wsią.

Srokowo. Tragiczny finał urodzin. Syn stanął w obronie matki

Wieczór zaczął się spokojnie. Śmiechy, rozmowy, wspomnienia... Z każdą godziną atmosfera gęstniała. Ojciec solenizanta, 66-letni Edmund R., zaczął wyżywać się na żonie. Najpierw były złośliwe uwagi, potem wyzwiska. W końcu pojawiły się groźby. Edmund, emerytowany kierowca karetki pogotowia, szybko stracił panowanie nad sobą. Narzekał na jedzenie i duszne powietrze. W pewnym momencie rzucił się na żonę z pięściami.

Seweryn nie wytrzymał. Stanął w obronie matki. Próbował uspokoić ojca, ale ten był nieustępliwy. Krzyki i szarpanina popsuły atmosferę. Goście próbowali interweniować. Udało się rozdzielić mężczyzn, ale tylko na chwilę. Przeraźliwy krzyk żony pana Edmunda, Haliny, poderwał syna Seweryna na równe nogi.

Ojciec znów szarpał matkę. Seweryn niewiele myśląc, rzucił się na ojca. Wywrócił go na ziemię i zatłukł gołymi rękoma. Goście próbowali ich rozdzielić, ale było już za późno. Wezwani na miejsce ratownicy nie mogli już pomóc. 66-latek zmarł na miejscu. Seweryn siedział obok ciała. Powtarzał, że chciał tylko „dać ojcu nauczkę”.

Wyrok za zabójstwo ojca

Prokuratura nie miała wątpliwości. Zarzut – zabójstwo. Proces ruszył w październiku 2024 r. Seweryn nie przyznał się do winy. Przekonywał, że działał w obronie matki. Twierdził, że nie chciał zabić. Sąd mu nie uwierzył i podkreślił brutalność czynu. Liczne ciosy zadane w głowę wskazywały, że oskarżony musiał przewidywać skutki swoich działań. Obrona nie zdołała przekonać sądu do łagodniejszego wyroku. W środę (8 stycznia) zapadł wyrok. Seweryn R. dostał 11 lat więzienia. Sędzia Adam Barczak nazwał to zbrodnią. Uzasadnił, że kara jest adekwatna do winy i społecznej szkodliwości czynu. Wyrok nie jest prawomocny. Obrońca zapewne złoży apelację.

data wyborów Hołownia

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki