![Super Express Google News](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-AdoB-4fwi-WKnx_super-express-google-news-664x442-nocrop.jpg)
Zabójstwo w wigilijną noc. Andrzej B. szedł na pasterkę
O skierowaniu aktu oskarżenia w tej sprawie poinformował w piątek (7 lutego) PAP prok. Daniel Brodowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. Podkreślił przy tym, że śledztwo wobec mężczyzny, który zabił w wigilijną noc, wciąż trwa.
Teraz aktem oskarżenia został objęty Dawid Sz., który w ostatnią wigilijną noc razem z Gabrielem A. pił alkohol na drodze serwisowej biegnącej równolegle do drogi ekspresowej S-7 relacji Gdańsk – Warszawa, pomiędzy węzłami Nidzica Południe - Powierz.
- poinformował Daniel Brodowski.
Prokurator dodał, że właśnie tamtędy szedł na pasterkę do kościoła w Kanigowie Andrzej B. Gdy doszedł do pijących, Gabriel A. najpierw zaatakował Andrzeja B. słownie, a następnie zaczął go bić i kopać, m.in. w głowę i klatkę piersiową.
Dalej Brodowski wyjaśnia, że "znajdujący się obok Dawid Sz. próbował go powstrzymać, ale bezskutecznie". - Gabriel A. w czasie bicia pokrzywdzonego stwierdził, iż musi go zabić, bo inaczej ten zawiadomi o pobiciu policję - przekazał prokurator. Rzecznik dodał, że "w odpowiedzi na to zachowanie Dawid Sz. poszedł do domu".
Nie udzielił pokrzywdzonemu pomocy i nie zawiadomił o zdarzeniu organu powołanego do ścigania, za co teraz został oskarżony.
- podał prokurator Brodowski.
Gabriel A. wrzucił ciało ofiary do wody
Dodał, że Dawid Sz. przyznał się do winy i wyjaśnił, że nie zgłosił służbom tego zdarzenia, bo był w szoku po tym, co zobaczył. Gdy Dawid Sz. poszedł do domu Gabriel A. dalej bił i kopał Andrzeja B. Gdy ten przestał się odzywać, A. zaciągnął jego ciało do pobliskiego zbiornika retencyjnego i wrzucił do wody, przytrzymując głowę ofiary pod wodą tak, by mieć pewność, że B. nie żyje.
Następnie Gabriel A. udał się do miejscowości Kanigowo, gdzie mieszkają członkowie jego rodziny. Tam spotkał Michała G., któremu odpowiedział, że zabił człowieka. Stwierdził również, iż na miejscu zdarzenia pozostawił elementy swojego ubrania.
- przekazał w rozmowie z PAP prokurator Brodowski.
Wrócili na miejsce zbrodni, aby zatrzeć ślady
Z ustaleń prokuratury w Nidzicy wynika, że rankiem 25 grudnia 2024 r. Michał G. pojechał z Gabrielem A. na miejsce zabójstwa.
Tam podejrzany pozbierał elementy swojej garderoby i umieścił je w samochodzie Michała G. Michał G. widział wówczas ślady krwi na jezdni oraz na ubraniach podejrzanego.
- dodał prokurator Brodowski.
Michał G. odwiózł Gabriela A. do domu Niny Sz., a sam wrócił do domu i spalił zaplamioną krwią koszulkę Gabriela A. Nina Sz. zaś uprała buty, na których były ślady biologiczne, m.in. krew zabitego.
Michał G. i Nina Sz. zostali oskarżeni o zacieranie śladów popełnienia przez Gabriela A. przestępstwa zabójstwa.
- poinformował Brodowski i dodał, że ci oskarżeni także przyznali się do winy i złożyli wyjaśnienia.
Chcą dobrowolnie poddać się karze
Cała trójka oskarżonych w tej sprawie chce się dobrowolnie poddać karze. Czy ta karą, którą ustalili z prokuratorem zostanie przyjęta, zadecyduje sąd w Nidzicy.
- podał rzecznik prokuratury.
Policja na trop zabójstwa Andrzeja B. wpadła rankiem 25 grudnia. Ciało ofiary unosiło się na tafli zbiornika retencyjnego.
Gabriel A. w czasie zabójstwa miał 18 lat. Przedstawiono mu zarzuty dokonania zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Wcześniej śledczy informowali, że przyznał się do winy. Informowano także, że nastolatek był wcześniej karany.