AZS i Resovia w kryzysie
PlusLiga nabiera tempa. W weekend skończyła się jedna kolejka, a już kilka dni później siatkarze znowu muszą wyjść na parkiet. Indykpol AZS Olsztyn zagra w środę z Asseco Resovią Rzeszów i nie wydaje się być faworytem, choć jest wyżej w tabeli.
Akademicy zajmują 7. miejsce z dorobkiem 19 punktów. Resovia jest dopiero 11. , ale ma tylko trzy "oczka mniej". W ostatnich tygodniach gra też lepiej od olsztynian. Miniona kolejka znowu przyniosła co prawda rozczarowanie rzeszowskich kibiców i porażkę 1:3 ze Ślepskiem Suwałki, ale klub z Podkarpacia wygrał trzy poprzednie mecze. AZS na ligową wygraną czeka od 2 grudnia. Ostatnio drużyna trenera Paolo Montagnaniego przegrała u siebie 1:3 z Aluronem Virtu CMC Zawiercie.
- Myślę, że nasze tegoroczne mecze nie były takie złe. Były w naszej grze momenty, z których możemy się cieszyć - mówi Mateusz Poręba, środkowy Indykpolu AZS. Do dobrych momentów w grze muszą też dołączyć dobre wyniki, jeśli akademicy chcą zakończyć fazę zasadniczą w czołowej ósemce i grać w fazie play-off. Obecnie klub z Kortowa ma tylko cztery punkty przewagi nad dwunastym w tabeli Cuprum Lubin.
Początek środowego meczu Indykpol AZS - Asseco Resovia o godz. 17:30. - Rzeszów to miasto, gdzie zacząłem swoją przygodę z siatkówką. Ten mecz jest dla mnie bardzo ważny - zapewnia Mateusz Poręba.