Kim jest Joanna Gibner? Rodzinna tragedia pod Olsztynem
Joanna Gibner zginęła, mając zaledwie 23 lata, w tragicznych okolicznościach. Do zbrodni doszło w 1996 roku, kilka tygodni po ślubie Joanny z Markiem W. Pobrali się szybko, po bardzo krótkiej znajomości. Marek W. w dniu ślubu miał 21 lat. Joanna była 2 lata starsza.
Ci, którzy ich znali mówili, że nie pasowali do siebie. Nawet wesele, które powinno być jednym z najszczęśliwszych dni w ich życiu, pełne było kłótni i spięć, szczególnie, gdy weselnikom uderzył do głowy wypity wcześniej alkohol.
Krótko po ślubie Joanna Gibner przyjechała do swojej matki, pani Danuty. Żaliła się na męża, który próbował ją udusić. Ledwo minęło kilka tygodni od zaślubin, a 23-letnia Joanna zaczynała coraz częściej mówić o rozwodzie. Wtedy przepadła bez śladu.
Początkowo spekulowano, że wyjechała, i to za granicę, gdzie miała się świetnie bawić. Pojawiły się też pogłoski, że młoda kobieta nie żyje. Okazało się, że to prawda. 23-letnia Joanna Gibner została zamordowana przez swojego męża Marka W. trzy tygodnie po ślubie. Mężczyzna zatopił jej ciało w jeziorze Dywickim niedaleko Olsztyna.
Morderca Joanny Gibner skazany na 15 lat więzienia
Przez kilka lat Marek W. wypierał się zbrodni. Udawał, że jest poruszony zniknięciem żony. Twierdził, że najpewniej wyjechała. Wystąpił nawet w programie telewizyjnym o osobach zaginionych. Pięć miesięcy po zaginięciu kobiety jej mąż związał się z nową partnerką. Kobieta była ciekawa, co stało się z żoną jej partnera. Marek W. prawdę wyjawił dopiero z czasem, będąc pod wpływem alkoholu. Partnerka Marka zawiadomiła policję. Początkowo mężczyzna przyznał się do zbrodni, później odwołał zeznania.
Zgromadzone dowody w śledztwie wykazały jednak, że to mąż zabił Joannę Gibner, a następnie zatopił jej ciało w zgromadzonych dowodów sąd ustalił jednak, że mężczyzna zabił Joannę, a następnie zatopił jej ciało w jeziorze. Marek W. ostatecznie został skazany w procesie poszlakowym na 15 lat więzienia. Na wolność wyszedł w 2018 roku, a zmarł w lutym roku następnego.
Nurkowie na tropie ciała zamordowanej Joanny Gibner
Mordercę skazano, ale rodzina Joanny Gibner wciąż nie mogła pochować ciała. Poszukiwania zorganizowała Fundacja "Na Tropie" Janusza Szostaka. Niezbędna musiała być pomoc płetwonurków. Zadanie było tym trudniejsze, że ciało Joanny zabójca umieścił w torbie i obciążył je częściami samochodowymi. Fundacja organizowała nawet zbiórkę pieniędzy na rzecz odnalezienia ciała zamordowanej kobiety.
Po wielu próbach odnalezienia ciała zamordowanej Joanny Gibner, udało się to dopiero 27 maja 2020 roku, 24 lata po śmierci młodej kobiety. W poszukiwaniach ciała Joanny pomagał Marcel Korkuś, rekordzista świata w nurkowaniu wysokogórskim. To on 9 maja odnalazł Kacperka z Nowogrodźca. Do akcji poszukiwawczej Joanny zgłosił się sam. Nie ma jeszcze 100 proc. pewności, ale wszystko wskazuje na to, że ciało wyłowione przez Korkusia to zamordowana w 1996 roku Joanna Gibner. - Tyle lat to trwało, a teraz wreszcie moja Asia może spocząć w grobie obok swojego tatusia - mówi pani Danuta Januszewska, mama Joanny.
Książka pt. "Co się stało z Iwoną Wieczorek" jest dostępna w sprzedaży internetowej [KLIKNIJ TUTAJ].