W poniedziałek (29 maja) Inspektorat OTOZ Animals w Braniewie interweniował ws. psa Juniora, który został zabrany kompletnie nieodpowiedzialnemu właścicielowi. Niestety, nawet pomimo interwencji, czworonóg nie przeżył. Jak podaje "Dziennik Elbląski", Junior był w fatalnym stanie. Słaniał się na nogach, był na łańcuchy, a w wiadrze zamiast wody miał tajemniczą zieloną ciecz, która nie nadawała się do picia.
Obrońcy zwierząt zabrali Juniora od nieodpowiedzialnego właściciela z nadzieją, że pies nabierze sił i powoli wróci do zdrowia. Niestety, Junior nie przeżył. - Junior nie żyje. Na razie zbyt trudne jest dla nas rozpisywanie się o tym - napisali OTOZ Animals Braniewo w mediach społecznościowych i dodali, że do Komendy Powiatowej Policji w Braniewie wpłynęło pisemne zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez właściciela.
Junior miał m.in. przeprowadzone badania krwi. Obrońcy zwierząt sugerują, że pies mógł mieć nieleczoną babeszjozę, czyli chorobę przenoszoną przez kleszcze. - Świadczyć o tym może całkowity rozpad czerwonych krwinek. Junior właściwie nie miał krwi - napisali OTOZ Animals Braniewo.
Za znęcanie się nad zwierzętami grozi pozbawienie wolności do lat 3. Jeżeli sprawca dopuścił się tego przestępstwa ze szczególnym okrucieństwem, wtedy kara wynosi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Polecany artykuł: