Ciepły dzień ostatniego dnia wakacji, sklep, przystanek i kościół w samym centrum Świętajna. To tu zbiera się znudzona młodzież, nierzadko spędza czas przy piwku. - Tu policja rzadko zagląda, bo w około lasy, pola i jeziora, a z Olecka daleko. To młodzież sobie robi, co chce. Lepiej im w drogę nie wchodzić, bo szyby powybijają - mówi naszemu dziennikarzowi pani Maria.
Właśnie w takich warunkach wychowali się 16-letni Filip S. i o rok młodszy kolega Kacper G. Filip S. wychowywany na wiejskim przystanku, bez ojca i żadnych zainteresowań, we wsi był nazywany „Januszkiem”.- Starsi pamiętają film pt. „Ballada o Januszku” i widzą podobieństwa. W tym przypadku chodził chuligan po wsi z nożem przy pasku i wszystkich tu terroryzował, a matka nie dawała sobie z nim rady. Sąsiedzi twierdzą, że bił ją i zabierał pieniądze. - Wcześniej czy później spodziewaliśmy się, ze coś komuś zrobi i zrobił - mówi mieszkaniec wsi.
Świętajno. Pobił kalekę na śmierć, bo przegrał z nim zakład
31 sierpnia wieczorem Filip S. założył się z niepełnosprawnym Przemysławem Z. (+38 l.) o piwo, kto jest silniejszy. Początkowo zakład był traktowany w formie żartu. Obaj siłowali się na trawniku, aż do momentu kiedy Filip S. zaczął przegrywać. Wtedy nastolatek dostał białej gorączki i przestał panować nad sobą. Przewrócił kalekę i brutalnie skopał. Gdy pan Przemysław stracił przytomność, 16-latek kilka razy miał mocno skoczyć mu na głowę i kilka razy kopnąć w skroń. Wszystko nagrał swoim telefonem. Wszystkiemu przyglądał się jego kolega 15-letni Kacper G. Nie zrobił nic.
Chłopcy zostawili swoją ofiarę i poszli spokojnie do domu. Mieszkańcy wsi znaleźli nieprzytomnego pana Przemka i wezwali pogotowie. Mężczyzna trafił do szpitala w Ełku, gdzie mimo operacji zmarł po czterech dniach. Policja na wniosek sądu dla nieletnich zatrzymała 15 i 16 latka. Trafili do schroniska dla nieletnich. Za śmiertelne pobicie Przemysława P., grozi Filipowi S. pięć lat poprawczaka, a jego koledze maksymalnie rok. Dziś w miejscu dramatu kaleki palą się znicze. Nieopodal w kapliczce stoi Matka Boska. Pod jej okiem doszło do tragedii. Rodzinie i przyjaciołom pana Przemysława składamy wyrazy współczucia.