W należącym obecnie do gminy Działdowo budynku przy ul. Grunwaldzkiej funkcjonował w latach 1939-45 niemiecki obóz KL Soldau. Później przez kilka miesięcy był tu obóz sowieckiego NKWD. Budynek od dawna popadał w ruinę; w znacznej części nie ma już dachu i stropów wyższych kondygnacji. Władze miejskie przez wiele lat bezskutecznie szukały pieniędzy na ratowanie zabytkowego obiektu. Dopiero w tym roku udało się pozyskać dotacje na ten cel. To 4 miliony złotych z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych i 380 tys. zł od Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Kolejny milion złotych pochodzi z miejskiego budżetu.Jak poinformował PAP burmistrz Działdowa Grzegorz Mrowiński, ruszyły już pierwsze prace porządkowo-zabezpieczające, związane z rewaloryzacją poobozowego budynku. Mają zapobiec dalszej degradacji obiektu. Będą kosztowały 1,2 mln zł i potrwają do końca listopada. Wkrótce miasto ogłosi przetarg na kolejny etap prac.
W Soldau był kiedyś "utajony ośrodek zagłady"
Władze Działdowa starają się o dalsze dofinansowania, bo całkowity koszt odnowienia obiektu jest szacowany na 25-30 mln zł. - Złożyliśmy kolejny wniosek w ramach Polskiego Ładu na 15 mln zł. Naszym marzeniem jest stworzenie w tym miejscu centrum edukacji antytotalitarnej, które by pokazywało do czego prowadzą takie systemy jak nazizm i komunizm - powiedział Mrowiński.
W ocenie historyków, niemiecki Lager Soldau funkcjonował w latach 1939-45 jako "utajony ośrodek zagłady". Pomimo dokonywanych przez okupanta formalnych zmian nazwy i przeznaczenia (obóz przejściowy, obóz jeniecki, obóz pracy wychowawczej) przez cały czas jego podstawowym zadaniem była planowa eksterminacja polskiej elity północnego Mazowsza.
Na blok więźniarski Niemcy zaadaptowali budynek pokoszarowy, wzniesiony pod koniec XIX w. Więziono tam m.in. polskich działaczy społecznych, przedstawicieli inteligencji, ziemiaństwa i duchowieństwa. Szacuje się, że na skutek wyniszczających warunków, epidemii tyfusu, tortur i masowych rozstrzeliwań śmierć poniosło od 3 do 30 tys. osób.
Po zajęciu Działdowa przez Armię Czerwoną w 1945 r. przez kilka miesięcy funkcjonował w tym miejscu obóz nakazowo-rozdzielczy NKWD, w którym osadzano m.in. działaczy polskiego podziemia antykomunistycznego.
Budynek dawnego obozu jest zabytkiem
Od 1957 r. do lat 90. dawne koszary pełniły rolę wielorodzinnego budynku mieszkalnego. Potem pomieszczenia wydzierżawiano i użyczano. W 2001 r. władze miasta przekazały budynek jako darowiznę Caritas Diecezji Toruńskiej. Miało tam powstać hospicjum i izba pamięci po byłym obozie koncentracyjnym.
W 2005 r. obiekt został wpisany do rejestru zabytków. Caritas ubiegała się o różne dotacje na rewaloryzację budynku, jednak bez powodzenia. Dlatego zrezygnowała z darowizny i od listopada 2012 r. miasto stało się ponownie właścicielem budynku.