Pod Giżyckiem klacz wpadła do studni. Na pomoc ruszyli strażacy
Strażaków z Giżycka wezwał na pomoc właściciel klaczy, która wpadła do starej kamiennej studni w pobliżu gospodarstwa. Zwierzę utknęło w wąskim szybie studziennym, na głębokości ponad trzech metrów. - Gdy strażacy przybyli na miejsce zdarzenia, właściciel poinformował, że zwierzę jest bardzo wystraszone i już dosyć zmęczone. Klacz w studni usadowiona była zadem na dnie, a głowa w nienaturalny sposób opierała się o ściany - poinformował st. kpt. Grzegorz Różański, rzecznik warmińsko-mazurskiej straży pożarnej.
Ratownicy musieli wyciąć krzewy wokół studni i usunąć konary drzew, które utrudniały dostęp do zwierzęcia. Podczas akcji użyli sprzętu do ratownictwa wysokościowego oraz ciągnika rolniczego wyposażonego w wysięgnik hydrauliczny. Zrobili tzw. pętlę ratowniczą z pasów, które umieścili za grzbietem i pod przednimi kończynami klaczy. Głowę ustabilizowali przy pomocy linek. Udało się w ten sposób bezpiecznie wyciągnąć zwierzę na powierzchnię. - Klacz po chwili odpoczynku o własnych siłach powróciła do stajni - przekazał Różański. W akcji ratowniczej w Sulimach uczestniczyły trzy zastępy, w tym jeden z wojskowej straży pożarnej.
Zdjęcia z interwencji w Sulimach dostępne w poniższej galerii