Wracamy do sprawy tragicznego w skutkach wypadku w miejscowości Borki Wielkie. Całe życie stało przed Klaudią J. (+19 l.) otworem. Młoda kobieta za kilka dni miała rozpocząć pracę jako fryzjerka. Ten zawód bardzo się jej spodobał i włożyła w jego zdobycie wiele serca. Nastolatka nie miała łatwego życia. Jako mała dziewczynka została opuszczona przez ojca. Wychowana przez mamę uczyła się i oddawała swojej pasji. Kręciła teledyski, śpiewała i rapowała. Jej produkcje można do dziś podziwiać w mediach społecznościowych. Miała rzeszę fanów. Dziś, gdy jej już nie, ma wszyscy są w żałobie. - Była u mnie, gadałyśmy i śmiałyśmy się - wspomina Paulina, przyjaciółka zmarłej Klaudii. W przedpokoju nastolatka zrobiła sobie selfie, zamieściła je na Facebooku i poszła na spotkanie z kolegą. - To było jej ostatnie zdjęcie w życiu - dodaje zapłakana koleżanka.
Czytaj więcej o sprawie: Kompletnie pijany kierowca zabił 19-latkę. Ważna decyzja w sprawie Łukasza B.
Szanowany inżynier spowodował wypadek. Klaudia nie żyje, Łukasz B. był kompletnie pijany
Klaudia J. nie wracała za umówiony czas. Zaniepokojona przyjaciółka zaczęła do niej dzwonić. - Nie odebrała. Za chwilę usłyszałam karetkę, straż i policję. Przeczuwałam coś złego - wspomina zapłakana. Przeczucie jej nie myliło. W centrum oświetlonej wsi Borki Wielkie, w Klaudię wjechał rozpędzony citroen, którego kierowca nagle zjechał na lewą stronę. Poszkodowana nie miała szans na przeżycie. Zginęła na miejscu. Za kierownicą siedział 38-letni przedsiębiorca z pobliskiej wsi, niegdyś szanowany inżynier.
Policja zatrzymała Łukasza B. W momencie wypadku we krwi miał 1,5 promila alkoholu. Jak wytrzeźwiał, został przesłuchany przez prokuratora. - Został mu postawiony zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym pod wpływem alkoholu, za co według nowych przepisów grozi od 5 do 20 lat więzienia - mówi prokurator Daniel Brodowski. Mężczyzna przyznał się do winy. - Jak on to zrobił? Tam świecą latarnie, ona szła na przeciwko, a ten ją rozjechał jak psa. Kiedyś go szanowaliśmy, ale rozpił się i żona go ponoć zostawiła. Mieszkał w Olsztynie. Teraz tu u ojca pomieszkiwał - powiedziała naszemu dziennikarzowi jedna z mieszkanek wsi. Rodzinie i bliskim Klaudii składamy wyrazy współczucia.