
Niecodzienne interwencja komornika
Obalił słup, rozbił maszynę. Brawo! Efekt działań? Kombajn już nie nadaje się do licytacji, a najpewniej do muzeum! Rolnik? Teraz nie dość, że w długach, to bez narzędzi do pracy. Koszty naprawy obalonego słupa? Kto by się tym przejmował?
Komornik odjechał, wygodnie usadowiony w swoim pojeździe, z niezadowolonym wyrazem twarzy, pozostawiając rolnika z problemem. A pomagier? O dziwo, nie był badany alkomatem! Całość zdarzenia odbyła się wszak na prywatnym terenie. Po co szukać sensu w tym chaosie? Takie życie, tak wygląda codzienność polskiego rolnika! Co dalej z tą sprawą? Czas pokaże, ale raczej nie będzie to happy end.