Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Radysach niedaleko Białej Piskiej na Mazurach to jedno z największych schronisk w Polsce. Od kilku dni w schronisku trwała kontrola, w której uczestniczyło 4 prokuratorów, weterynarz, kilkudziesięciu policjantów, a także inspektorzy i wolontariusze organizacji zajmujących się ochroną zwierząt. Wyniki inspekcji okazały się zatrważające. Na terenie schroniska znaleziono 10 martwych psów, a ponad 70 zwierzętom trzeba było udzielić pomocy weterynaryjnej.
- To „psi obóz koncentracyjny”, gdzie zwierzęta trzymane były w bardzo złych warunkach bytowania - informują przedstawiciele Pogotowia dla Zwierząt. - Zwierzęta miały tu znaleźć opiekę. Znalazły tu ból, cierpienie i śmierć. To, co zastaliśmy na miejscu wszystkimi wstrząsnęło.
71 zwierząt, których stan poważnie ich zdrowiu i życiu, zostało odebranych i trafiło pod opiekę weterynarzy.
Zygmunt D., właściciela schroniska w Radysach, usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Odpowie też za nielegalne posiadanie ponad 200 sztuk amunicji, na którą nie miał pozwolenia.
W sobotę (20 czerwca) Sąd Okręgowy w Olsztynie przychylił się do wniosku prokuratury i aresztował Zygmunta D. tymczasowo na 3 miesiące. Według sądu istniała obawa, że podejrzany mógł chcieć ukrywać się przed wymiarem sprawiedliwości, by uniknąć grożącej mu kary więzienia. Zachodziło też ryzyko, że mógł próbować wpływać na zeznania świadków.
O schronisku w Radysach głośno było już kilkakrotnie. Od momentu jego założenia w 2002 roku kilkakrotnie interweniowała tam policja i przeróżne organizacje non profit. Schronisku zarzucano, że przebywające w nim zwierzęta nie otrzymują należytej opieki, a wręcz są głodzone i krzywdzone. Miłośnicy zwierząt domagali się zamknięcia schroniska oraz odebrania właścicielom możliwości prowadzenia podobnych działalności w przyszłości. Wygląda na to, że po wielu latach publikowane i powielane przez setki ludzi informacje przyniosły w końcu pożądany efekt.
Polecany artykuł: