Koronawirus: czy olsztynianie noszą maseczki?
Lokale usługowe, restauracje, bary, sklepy i galerie handlowe - to tylko część miejsc, które wznowiły działalność już przed kilkoma tygodniami. Zgodnie z obowiązującymi obostrzeniami, usta i nos należy zasłonić w przestrzeni zamkniętej, np. w sklepach, w komunikacji zbiorowej oraz w przestrzeni otwartej, gdy nie ma możliwości zachowania dwóch metrów odległości od innych.
Olsztyńscy policjanci i strażnicy miejscy zwracają szczególną uwagę na przestrzeganie obowiązku przez mieszkańców stolicy Warmii i Mazur. Jednocześnie apelują o to, by każdy z nas wykazywał się przede wszystkim odpowiedzialnością i samodyscypliną.
- Od początku lipca dzielnicowi podczas obchodu swojego rejonu służbowego przekazują właścicielom i kierownikom obiektów handlowo-usługowych ulotki informacyjne oraz przypominają o obowiązujących przepisach i sankcjach karnych - wyjaśnia podkom. Rafał Prokopczyk, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie. - Jeżeli policjanci w trakcie codziennego obchodu zauważą, że ktoś popełnia wykroczenie, to natychmiast podejmują interwencje.
W Olsztynie interwencji jest niewiele
Tylko od początku lipca mundurowi stwierdzili co najmniej kilkanaście wykroczeń związanych z nieprzestrzeganiem przepisów dotyczących zakrywania nosa i ust na terenie obiektów handlowo-usługowych w Olsztynie i powiecie olsztyńskim. Podobne sygnały docierają też do strażników miejskich.
- Interweniujemy przede wszystkim, gdy podczas codziennych patroli zauważymy niewłaściwe zachowanie, np. w komunikacji miejskiej - mówi Kamil Sułkowski ze Straży Miejskiej w Olsztynie. - Zdarza się też, że mieszkańcy sami do nas dzwonią i informują o niezasłaniających ust i nosów klientów sklepów.