Piekło krów w Kwiku na Mazurach. Zwierzęta umierały w odchodach i błocie
W piątek (19 sierpnia) obrońcy zwierząt z OTOZ Animals Działdowo podjęli interwencję ratowania krów w miejscowości Kwik w powiecie piskim. To, co zobaczyli, mogło przerazić. Zwierzęta dosłownie tonęły we własnych odchodach. - Dużo martwych, zatopionych ciał, które utrudniały wydobycie jeszcze żywych zwierząt - opisują interwencję członkowie OTOZ Animals. Inspektorzy OTOZ Animals Działdowo i Otoz Animals Olsztyn działali w Kwiku razem z prokuratorem, policją, lekarzami weterynarii i przedstawicielami samorządu lokalnego uczestniczą.
Jak informują obrońcy zwierząt, z koszmaru na Mazurach przeżyło około 50 krów. - Niestety wiele z nich jest w tragicznym stanie - podają OTOZ Animals.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy też Komendę Powiatową Policji w Piszu, która interweniowała na miejscu razem z obrońcami zwierząt. - Zatrzymani zostali 59-letnia właścicielka gospodarstwa rolnego oraz jej 36-letni syn. Oboje są podejrzani o znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Nad sprawą pracują policjanci pod nadzorem prokuratora - powiedział nam asp. szt. Piotr Jabłoński z piskiej policji. Galerię zdjęć z interwencji OTOZ Animals w miejscowości Kwik znajdziecie poniżej.
Jak poinformował portal rmf24.pl, w poniedziałek (22 sierpnia) Sąd Rejonowy w Piszu zastosował tymczasowy areszt na dwa miesiące dla Ewy P. i jej syna Wojciecha P. podejrzanych o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzętami. Grozi im od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.