Kruklin. Poszli popływać kajakiem, ale 38-latek już nie wrócił! Kolejna tragedia na Mazurach w ciągu 3 dni
38-letni mężczyzna zmarł, po tym jak wpadł do jeziora Kruklin pod Giżyckiem. Razem ze swoim kolegą w wieku 33 lat wybrał się popływać kajakiem w nocy z czwartku na piątek 18 lutego. W czasie wyprawy mężczyźni, z nieznanych jak na razie przyczyn, wpadli do wody, po czym zdołali jeszcze sami dopłynąć do brzegu. O ile młodszemu z kajakarzy nic poważnego się nie stało, to 38-latek znalazł się w stanie hipotermii i czuł się coraz gorzej. Jego kolega pobiegł do znajdującej się nieopodal miejscowości po pomoc. Mimo że na miejscu pojawiły się niedługo służby ratownicze, życia poszkodowanego nie udało się uratować. Komenda Powiatowa Policji w Giżycku, która wszczęła w tej sprawie postępowanie pod nadzorem tamtejszej prokuratury rejonowej, poinformowała, że obaj kajakarze z jeziora Kruklin byli w czasie zdarzenia nietrzeźwi. 33-latek w związku ze śmiercią kolegi został zatrzymany w policyjnym areszcie. Śledczy zabezpieczyli ciało jego kompana na potrzeby przeprowadzenia sekcji zwłok.
To już druga podobna śmierć na Mazurach w ostępie ledwie kilku dni. We wtorek, 15 lutego, w jeziorze Łaśmiady pod Ełkiem znaleziono ciało 64-letniego wędkarza, który wypłynął w pontonie na akwen dzień wcześniej. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Czytaj też: Matka oparzyła maleńką Julkę wrzątkiem! Bezduszność rodziców wobec niemowlaka łamie serca
Czytaj też: Dąbrowy: Sąsiad okradł sąsiada. "Skusiłem się, bardzo tego żałuję"