Psie odchody w miejscu przyszłego stadionu
Sportowcy w Olsztynie nie mają łatwo. Infrastruktura jest w kiepskim stanie. Hala Urania niebawem doczeka się długo wyczekiwanego remontu. Stadion piłkarski, na którym mecze rozgrywa Stomil, doczekał się pogardliwego określenia "Estadio da Gruz".
Swój stadion chcą też mieć miłośnicy rugby w Olsztynie. Jak sami piszą - "budują go własnymi rękami". Obiekt ma powstać przy ul. Gietkowskiej, ale na razie pasjonaci mierzą się z przeciwnościami losu i... ludzką nieodpowiedzialnością. - Pomóżcie zrozumieć, bo czasami to trudno ogarnąć nawet jak na głowie się stanie - zaczęli swój wpis w mediach społecznościowych ci, którym marzy się stadion rugby w Olsztynie. Fani rugby załamują ręce. Zwracają uwagę, że przy wejściu wisi tablica z informacją o zakazie wyprowadzania psów. To teren budowy. Tymczasem zamiast betoniarek czy gór piasku, znajdziemy tu psie odchody oraz śmieci: patyki, kamienie i dziury. Obecnie osoby odpowiedzialne za budowę stadionu przy ul. Gietkowskiej chcą jedynie "upomnieć" nieodpowiedzialnych właścicieli psów, za pomocą wpisu w mediach społecznościowych. Zdaje się jednak, że ich cierpliwość dobiega końca. - Skoro tłumaczenia nie pomagają, uciekniemy się do drastycznych metod. Będziemy zgrywać z kamer obraz i składać zawiadomienia na Policję - napisali rugbyści w mediach społecznościowych.
"Tworzymy miejsce dla mieszkańców Olsztyna"
O komentarz w sprawie poprosiliśmy Henryka Pacha, prezesa Warmińsko-Mazurskiego Okręgowego Związku Rugby. - Kroki związane z policją, o których informowaliśmy wcześniej, traktujemy jako ostateczność. Teraz zwracamy się z apelem do mieszkańców, aby zaprzestali traktowania terenu budowy stadionu jako miejsca na spacer z psem. Prosimy o uszanowanie naszej pracy, ponieważ sami tworzymy miejsce, które ma służyć mieszkańcom Olsztyna. Chciałbym, aby ci, którzy przebywają z psami na terenie stadionu postawili się w naszej sytuacji. Codziennie napotykamy na psie odchody i śmieci. A co, gdyby chodziło o miejsce, w którym czas spędza twoje dziecko? Liczymy na zdrowy rozsądek i zastanowienie - powiedział Henryk Pach w rozmowie z "Super Expressem".