Ostróda. 2,5-latek wymknął się ze żłobka. Szedł sam, był na moście
Ostródzka policja wyjaśnia, w jaki sposób 2,5-latek wyszedł niepilnowany ze żłobka i boso szedł przez miasto. Opiekunka tłumaczy, że maluch musiał niepostrzeżenie wymknąć się w momencie, gdy inny rodzic odbierał swoje dziecko. Do zdarzenia doszło we wtorek (11 lipca). Tego dnia, około godz. 15 ktoś zawiadomił policję, że mostem na ul. Drwęckiej w Ostródzie idzie dziecko, mające ok. trzech lat. Maluch szedł boso. Mundurowi natychmiast pojechali we wskazane miejsce. Znaleźli tam dziecko i ustalili, z którego żłobka wymknął się maluch.
Sierż. Paulina Śliwińska z Komendy Powiatowej Policji podała w rozmowie z PAP, że funkcjonariusze pojechali do żłobka i rozmawiali z opiekunką, która tłumaczyła, że dziecko musiało wyjść niepostrzeżenie w momencie, gdy inny rodzic odbierał swoją pociechę. Policja prowadzi czynności sprawdzające w tej sprawie.
Lokalny nosportal podał, że dziecko w wieku około 2,5 roku boso przespacerowało kilkaset metrów. Dziecko przeszło po ostródzkim wiadukcie i doszło do mostu na ul. Drwęckiej. Dziecko siedziało w okolicy parkowej alei, gdzie zwróciło na siebie uwagę jednego z przechodniów. Zaniepokojony mężczyzna o maluchu bez opieki poinformował ostródzkich policjantów.
Na razie policjanci nie podjęli czynności wobec personelu żłobka. Rodzice dziecka powiadomili, że nie będą składać zawiadomienia wobec opiekunów w żłobku. Policjanci jednak będą sprawdzać, czy nie doszło do popełnienia wykroczenia, o którym mówi art. 106 kodeksu wykroczeń; kto mając obowiązek opieki lub nadzoru nad małoletnim do lat 7 (...) dopuszcza do jego przebywania w okolicznościach niebezpiecznych dla zdrowia podlega karze grzywny lub nagany.