Mały Timi utonął na strzeżonej plaży. "Nie ma winnych"
Była upalna, wakacyjna niedziela. 10-letni Timi, jak setki ludzi tego dnia, próbował ochłodzić się na strzeżonej plaży nad jeziorem Sajmino w Ostródzie. Nagle 10-letni chłopczyk zniknął pod wodą. Niedługo później, przy pomoście znaleziono ciało Timiego.
Do tragedii doszło 20 sierpnia 2023 r. Mamy końcówkę kwietnia 2024 r., a w sprawie śmierci chłopca wiadomo niewiele. Pani Anna, mama chłopca, zarzuca śledczym opieszałość ws. tragicznej śmierci jej ukochanego syna. - Mój synek nie żyje, nie ma winnych - mówi w rozmowie z "Super Expressem" pani Anna. Obecnie ma jeden cel. - Zbieram na pomnik dla mojego synusia, żeby miał taki, jak się mu należy - zdradza nam kobieta.
Od tragedii na mazurskiej plaży minęło osiem miesięcy, ale mama Timiego wciąż nie może się pogodzić ze śmiercią syna. Długo po stracie chłopca, pani Anna była pod opieką specjalistów. - Minęło tyle miesięcy, a nikt nie odpowiedział za śmierć mojego synusia - mówi łamiącym się głosem Anna. - Ja kilka razy dziennie chodzę na cmentarz do synka z zakupami - opowiada pani Anna i dodaje, że za życia Timi uwielbiał żelki i napój Pepsi. W poniższej galerii zdjęcia z pogrzebu chłopca.
Śledztwo ws. utonięcie Timiego na strzeżonej plaży. Co ze śledztwem?
Na jakim etapie jest śledztwo ws. utonięcia Timiego? Przypomnijmy, że po tym jak okazało się, że jeden z ratowników, który feralnego dnia pełnił dyżur na plaży, był powiązany z policjantami przez działalność w policyjnym klubie sportowym, śledztwo trafiło z Ostródy do służb w Iławie i Elblągu. Na początku kwietnia 2024 r. jeden z biegłych, którego nazwiska prokuratura nie zdradza, zdecydował się na wydanie opinii. Jak ustalił nasz reporter, biegły dostał komplet akt sprawy i rozpoczął pracę. Miną kolejne tygodnie, nim wyda opinię ws. tragedii nad jeziorem Sajmino.