Strażak zmarł podczas interwencji. W internecie ruszyła zbiórka pieniędzy. Syn potrzebuje pomocy
Do tragedii doszło w poniedziałek (4 września) wieczorem, około godz. 22. Zastęp strażaków OSP Rumian skierowano do usunięcia plamy oleju, która stwarzała zagrożenie na drodze powiatowej pomiędzy miejscowościami Dębień i Rumian w gminie Rybno. Jak doszło do tragedii? - Według wstępnych ustaleń 30-latek kierujący pojazdem uprzywilejowanym straży pożarnej z OSP Rumian, podczas manewru cofania, najechał na jednego ze strażaków, stojącego za autem. 48-latek został przetransportowany do szpitala w Działdowie. Niestety, zmarł w szpitalu w wyniku odniesionych obrażeń - powiedziała PAP mł. asp. Justyna Nowicka z Komendy Powiatowej Policji w Działdowie. Jak dodała policjantka, wszyscy uczestnicy tego zdarzenia byli trzeźwi. Okoliczności wypadku i bezpośrednią przyczynę śmierci strażaka ma wyjaśnić śledztwo pod nadzorem prokuratury w Działdowie.
Zmarły strażak zostawił żonę i osierocił trójkę dzieci: dwóch synów i córkę. Najmłodszy syn ma wrodzoną wadę serca i wymaga jak najszybszego przeprowadzenia kosztownej operacji. Z tej okazji ruszyła internetowa zbiórka pieniędzy, aby pomóc rodzinie zmarłego strażaka. - Rodzina w tej trudnej chwili potrzebuje wsparcia finansowego. Prosimy o wpłaty, aby rodzina pogrążona w żałobie mogła dzięki Naszej pomocy bezpiecznie patrzeć w przyszłość. Liczy się każda, nawet najmniejsza pomoc. Tragicznie zmarły druh zawsze był gotów bezinteresownie nieść pomoc potrzebującym. Pokażmy, że jego rodzina może liczyć na wsparcie całej strażackiej braci oraz wszystkich ludzi dobrej woli - czytamy w opisie zbiórki, do której link znajdziecie TUTAJ.