Olszyny. Jej ukochany zginął w drodze na ślub, ona została ranna i walczy z nowotworem
Katarzyna i Marcin mieli się pobrać w ub.r., ale w drodze na ślub doszło do tragedii. 20 kwietnia wyjechali z Myszyńca pod Ostrołęką do Gdyni, gdzie zaplanowano ceremonię - to dlatego, że mieszkali tam rodzice panny młodej. Gdy mijali swoim audi miejscowość Olszyny w województwie warmińsko-mazurskim, jadący z przeciwnego kierunku volkswagen zjechał nagle na ich pas, gdzie doszło do czołowego zderzenia. Narzeczony kobiety, który siedział na fotelu pasażera, zginął na miejscu, a ona sama została ciężko ranna.
- Wszystko było zmiażdżone. Pamiętam uderzenie bólu, ale kiedy zobaczyłam Marcina, cały ból przeszedł. Zaczęłam krzyczeć, próbowałam go budzić. Miałam złamaną rękę, trzymały mnie pasy, nie mogłam nic zrobić. Pierwsze, co przyszło mi do głowy, to sprawdzenie pulsu - mówi Twojemu Kurierowi Olsztyńskiemu kobieta.
Czytaj też: Tragiczny wypadek na trasie Szczytno-Olszyny! Pasażer NIE ŻYJE, kierowcy trafili do szpitala!
Synek Katarzyny i Marcina zmarł przed porodem
Jak informuje Twój Kurier Olsztyński, Katarzyna nie mogła nawet pochować ukochanego, bo przebywała w szpitalu. Część prochów spoczęła w Mławie, gdzie mieszkał, a część w Piszu. Tam znajduje się grób ich syna Jasia - 31-latka poroniła pod koniec 2019 r., tuż przed porodem. Sama ma jeszcze córkę Julię z poprzedniego małżeństwa, z kolei Marcin osierocił dwie dziewczynki: Klaudię i Anię - wszystkie dzieci znajdowały się feralnego dnia pod opieką rodziny. W wyniku wypadku w Olszynach mieszkanka powiatu piskiego doznała m.in. licznych złamań ręki i nogi, a skutki obrażeń odczuwa do dziś i cały czas przechodzi rehabilitację. To nie wszystko - miesiąc po zdarzeniu zdiagnozowano u niej nowotwór. Gdy rozpoczynała walkę o swoje życie, kierowca volkswagena już dawno opuścił szpital, w którym spędził jeden dzień.
Czytaj też: Ostróda: Sąsiad molestował 13-latkę? W pamiętnikach napisała o swoim piekle
Domniemany sprawca wypadku w Olszynach "śmiał się w twarz"
Jak informuje Twój Kurier Olsztyński, do tej pory nie odbyła się jeszcze pierwsza rozprawa w sądzie, po tym jak Prokuratura Rejonowa w Szczytnie skierowała przeciwko domniemanemu sprawcy wypadku akt oskarżenia w listopadzie ub.r. Jej kolejny termin zaplanowano na 11 czerwca. Kierowcy volkswagena grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia, ale nawet nie przeprosił on kobiety za to, co stało się w Olszynach.
- Śmiał mi się prosto w twarz. Zachowuje się tak, jakby zniszczył mi zderzak - mówi Twojemu Kurierowi Olsztyńskiemu 31-latka.
Czytaj też: Spychowo. Leśnicy uczą, jak robić kupę. Internauci komentują: Nie polecam mchu [ZDJĘCIA]
Połączyło ich wojsko
Zarówno Katarzyna, jak i Marcin byli zawodowymi żołnierzami i poznali się właśnie w czasie służby. 34-latek był zresztą wielokrotnie wyróżniany za swoją postawę, a jego pogrzebowi w rodzinnej Mławie nadano specjalną rangę. Tymczasem przyjaciele z wojska nie zostawili kobiety samej sobie, dlatego zorganizowali na jej rzecz zbiórkę pieniędzy. Okazuje się, ze pomocy potrzebuje także jej córeczka.
- Kacha jako żołnierz, kochająca matka i nasza przyjaciółka ma wsparcie w nas, rodzinie oraz wojsku. Niestety sprawca tego tragicznego wypadku nie wykazuje żadnych ludzkich odruchów, nie potrafi nawet powiedzieć przepraszam. Nie wspominając już o jakiejkolwiek pomocy czy wsparciu dla niej czy dzieci. Przebyła wiele skomplikowanych operacji związanych z bardzo ciężkim stanem po wypadku, jak i związanych z chorobą, z którą przyszło jej się zmierzyć. Potrzebne jest dalsze leczenie oraz długotrwała rehabilitacja, leczenie psychiatryczne i psychologiczne, także dla małej Juleczki, dla której świat się zawalił - czytamy na Zrzutka.pl.
Czytaj też: Ćwiczenia Dragon-21. Udział weźmie ponad 200. żołnierzy z Warmii i Mazur
Nie dość, że Katarzyna potrzebuje kosztownych leków niedostępnych w Polsce, to jeszcze musi spłacać kredyty i inne zobowiązania, które przekraczają jej możliwości finansowe.
- (...) Dlatego my jako przyjaciele i żołnierze wyczuleni na ludzką krzywdę nie chcąc zostawić dziewczyn z tą tragedią samych, postanowiliśmy założyć dla nich zrzutkę i w ten sposób chodź trochę pomóc w spłacie kredytów, pokryciu kosztów leczenia i rehabilitacji, codziennych wydatkach na życie - piszą na Zrzutka.pl przyjaciele kobiety z wojska.
Zbiórka na rzecz mieszkanki powiatu piskiego znajduje się TUTAJ.
Czytaj też: Nowe fakty ws. śmierci 2-letniego Szymonka z Bartoszyc. Ojciec chłopca pozostaje w areszcie