Tragedia na strzeżonej plaży

Nie ma winnych utonięcia Timiego. Mama traci nadzieję. Rok temu straciła ukochanego syna

Od śmierci Timiego 20 sierpnia minął dokładnie rok. Wyjaśnienia tej tragedii wciąż nie ma. Prokuratura nadal prowadzi śledztwo. Mimo upływu wielu miesięcy, nikt nie usłyszał zarzutów. Mama chłopca traci nadzieję na ukaranie winnych.

Timi utonął na strzeżonej plaży

11-letni Timi utonął 20 sierpnia 2023 roku w jeziorze Sajmino na plaży w Ostródzie (woj. warmińsko-mazurskie). Tego dnia na plaży pracowało kilku ratowników. Wśród nich był jeden, związany z Policyjnym Klubem Sportowym „Mazury”, działającym przy KPP w Ostródzie. Świadkowie relacjonują, że chłopiec wskoczył do wody z pomostu i już nie wypłynął. Tamten dzień był upalny, wielu plażowiczów przewinęło się przez strzeżoną plażę.

Niedługo po tragedii w lokalnej społeczności zawrzało. Plażowicze mieli pretensje do ratowników. Twierdzili, że zbyt długo i opieszale działali na wieść o zniknięciu Timiego. Śledztwo rozpoczęło się w dniu tragedii, ale obecnie utknęło w martwym punkcie.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Tragedia na jeziorze Sajmino. Timi utonął na strzeżonej plaży. Ratownik grzmi: "To woła o pomstę do nieba!"

Śledztwo tkwi w miejscu

Policjanci z Ostródy przesłuchali świadków i ratowników. Przeprowadzili szereg działań. Ustalili m.in. że jeden z ratowników był związany z policyjnym klubem sportowym. Dokumenty ujawniły umowę pomiędzy „OCSiR”, zarządcą plaży, a klubem sportowym „Mazury”. Na jednym z dokumentów widniały podpisy oficera prasowego KPP, który jednocześnie był członkiem zarządu klubu. Te informacje o potencjalnym konflikcie interesów nie zaszkodziło policjantom prowadzić przez wiele dni czynności śledztwa. Koledzy z klubu przesłuchiwali najważniejszych świadków zdarzenia - ratowników. Po ujawnieniu tych faktów przez dziennikarzy, sprawa w końcu została przeniesiona do policjantów z Iławy, pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Elblągu.

Śledczy nawet w mediach społecznościowych próbowali dotrzeć do świadków. Ogłoszenia były publikowane po polsku i ukraińsku. Odzew był znikomy. Ludzie być może obawiali się zeznawać po oświadczeniu ratowników, które to ukazało się w lokalnych mediach. W niepodpisanym dokumencie, autorzy stwierdzili, że będą zawiadamiali organy ścigania w każdym przypadku. – W temacie tragicznego zdarzenia, dbając o dobre imię ratowników uczestniczących w akcji – czytamy w oświadczeniu.Nasz reporter również był przesłuchiwany przez policję na zlecenie prokuratury w związku z publikacjami na ten temat. Prokuratura w tej sprawie działała szybko, podczas gdy śledztwo dotyczące utonięcia stoi w miejscu.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Czy znajdą się winni utonięcia Timiego? Były policjant rozwiewa wątpliwości

Mama Timiego traci nadzieję

W lipcu 2024 r., kilka tygodni przed rocznicą tragedii, do prokuratury wpłynęła opinia biegłego z zakresu ratownictwa wodnego. Prokuratura nie ujawnia treści tej opinii, ale zdecydowała o kolejnym przedłużeniu śledztwa.– Opinia biegłego trafiła do prokuratury. Trwa jej analiza, a w zależności od wniosków będą planowane kolejne czynności procesowe – powiedziała prokurator Ewa Ziębka.

Mama chłopca traci nadzieję, że ktoś odpowie za śmierć jej syna. Codziennie odwiedza jego grób. – Mój synek nie żyje, nie ma winnych. Zbieram na pomnik, żeby miał taki, jak się mu należy – mówi. Od tragedii minął już rok, ale pani Anna wciąż nie może pogodzić się z utratą syna. Wielokrotnie była pod opieką specjalistów. – Minęło tyle miesięcy, a nikt nie odpowiedział za śmierć mojego synusia – mówi łamiącym się głosem. Dramat tej rodziny trwa, a odpowiedzialności za tragedię nikt nie poniósł. Do sprawy wrócimy.

ZNÓW FLIRTUJĄ Z KOŚCIOŁEM! Mieńkowska-Norkiene: Kosiniak-Kamysz wychodzi na hipokrytę!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki